"Chechclearr" jest mudżahedinem, który walczy po stronie syryjskich rebeliantów. Wiemy że przyjechał z Holandii, mówi po angielsku i używa smartfona. Na Instagramie opublikował już prawie 300 zdjęć, śledzi go blisko 2 tys. osób. Co fotografuje? Dżihad. Pociski, amunicję, karabiny, czołgi, robi filmy z bombardowań, dokumentuje rozerwane na strzępy zwłoki. Portretuje również syryjskie koty, kwiaty, a nawet posiłki.
"Chechclearr" dokumentuje syryjską wojnę "od kuchni". Swoje wpisy taguje #syria, #mujahideen,#jihad - kolejne tagi nawiązują już do sfotografowanych motywów. Dzięki niemu internauci mogą zobaczyć, jak wygląda życie muzułmańskich bojowników, dokładnie, skrupulatnie i bez taryfy ulgowej. Ale za to z estetycznym filtrem.
Zachodni bojownik przyjechał, żeby walczyć z reżimem prezydenta Baszara al-Asada. Na pytanie, zadane mu przez śledzącego jego profil internautę czy kiedykolwiek zabijał kobiety i dzieci, odpowiada: – Czy wyglądam Ci na Syryjską Armię?
Większość zdjęć przedstawia uzbrojonych bojowników. Autor zazwyczaj zamazuje ich twarze, widać, że bardzo dba o ich anonimowość. Widzimy szczegółowe zdjęcia broni, amunicji i czołgów, nagrania z przejazdów terenowymi samochodami, a także z przemarszów bojowników.
Na Instagramie użytkownika "chechclearr" pojawiły się również wstrząsające dokumentacje zdekapitowanych zwłok i rozerwanych szczątków. Oprócz nich bojownik zamieszczał osobiste dokumentacje ran czy poparzeń.
Oprócz okropności wojny "chechclearr"dokumentuje życie codzienne w Syrii: kwiaty, egzotyczne zwierzęta, owady, ale przede wszystkim koty. Pojawiają się wszędzie: wyciągnięte obok karabinu, śpiące z granatem pod łapą czy wtulone w ramiona bojowników.
Kolejnym, często wykorzystywanym przez bojownika motywem są syryjskie dzieci. Na pierwszy rzut oka niczym nie odróżniają się od dzieci europejskich. Biegają po podwórku, ściskają koty, jedzą lody, starsze opiekują się młodszymi. Ale i tutaj widać piętno wojny: dzieci bawią się karabinami, uśmiechają się pomimo bandaży na czole. "Chechclearr" wprowadził również zachodni zwyczaj fotografowania jedzenia. Dzięki temu wiemy, jak wyglądają posiłki bojowników.