Krzysztof Biegun niespodziewanie wygrał zawody Pucharu Świata w Kligenthal
Krzysztof Biegun niespodziewanie wygrał zawody Pucharu Świata w Kligenthal Fot: Jan Kowalski/AG
Reklama.
To z pewnością były jednak zawody dziwne. Miały rozpocząć się o 13:30, jednak dopiero o 15:00 skoczkowie wyszli na skocznię. Jako jeden z pierwszych skoczył 19-letni Krzysztof Biegun, który natychmiast wyszedł na prowadzenie. Z czasem warunki pogodowe się pogarszały i nikt nie był w stanie przeskoczyć Polaka. Kamil Stoch, który był wymieniany jako jeden z faworytów nie zakwalifikował się nawet do finałowej trzydziestki.
Druga seria i tak została jednak odwołana. Z powodu zbyt silnego wiatru sędziowie postanowili zakończyć zawody po pierwszej serii. Jako, że nikt nie był w stanie przeskoczyć Bieguna został on pierwszym zwycięzcą, a zarazem liderem serii Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Nawet trener reprezentacji skoczków Łukasz Kruczek nie spodziewał się, że jego podopieczny wygra zawody. Głównym celem Bieguna miały być zbliżające się mistrzostwa świata juniorów. W najbliższym czasie miał się do nich przygotowywać. – Już wcześniej ustalaliśmy, że Krzysiek nie będzie startował w kolejnych zawodach w Kuusamo. A teraz? Mamy lidera Pucharu Świata. Musimy usiąść i przeanalizować sytuację – powiedział.
Biegun jest pierwszym liderem Pucharu Świata, natomiast z udanych skoków może się cieszyć jeszcze trzech Polaków, którzy znaleźli się w czołowej „10”. Na piątym miejscu uplasował się Piotr Żyła, szósty był Maciej Kot, a dziewiąty Jan Ziobro. Z pozostałych skoczków to Dawid Kubacki był 22, Kamil Stoch 37, natomiast Stefan Hula z powodu niezgodnego z regulaminem kombinezonu został zdyskwalifikowany.