W Nollywood produkuje się więcej filmów niż w Hollywood
W Nollywood produkuje się więcej filmów niż w Hollywood zrzut z ekranu

Jeszcze parę lat temu zachwycaliśmy się indyjskim przemysłem filmowym. Teraz pora poznać nigeryjskie filmy – po Bollywood nadeszła pora na... Nollywood. W ciągu dwudziestu lat Nollywood zdobył serca mieszkańców „Czarnego Lądu”. Filmy z Nigerii są popularniejsze niż hollywoodzkie hity. Rocznie powstaje ich ponad dwa tysiące, a sam rynek wycenia się na 250 milionów dolarów.

REKLAMA
Nollywood jest o tyle fenomenem na skalę światową, że nie potrzebuje ani wysokiego budżetu, ani zaawansowanej technologii. Często reżyserzy obsługują domowy sprzęt wideo. Jednak to nie powinno dziwić, o ile przyjrzymy się początkom Nollywood – tam zobaczymy, że niski budżet mają we krwi.
Historia Nollywood zaczyna się od Kennetha Nnebue, który importował puste kasety VHS z Tajwanu. Handlowiec w końcu doszedł do wniosku, że kasety będą się lepiej sprzedawały, jeśli coś się na nich umieści. W taki sposób doszedł do wniosku, że nakręci film „Living in Bondage”.

Mimo że film nie był najwyższych lotów, szybko stał się niezwykle popularny. Na tyle, że niedługo potem znalazł naśladowców. Inni biznesmeni zainspirowani sukcesem filmu, który momentalnie został wyprzedany, postanowili sami wyprodukować własne tytuły, które trafiały bezpośrednio na rynek – często pomijały nawet kina.

Obecnie nigeryjski rynek filmowy jest wart około 250 milionów dolarów. Rocznie powstaje ponad tysiąc filmów długometrażowych. Ogólna liczba produkcji sięga około dwóch tysięcy i przeważnie wychodzi na DVD. I choć zachodni krytycy nie zostawiliby na nich suchej nitki, to kino nollywoodzkie podbija serca Afrykańczyków, a UNESCO w 2006 roku nazwało nigeryjski przemysł filmowy drugim największym na świecie. Pod względem liczby zrealizowanych filmów przebił wtedy nawet Hollywood (872 produkcji do 485).
Popularność Nollywood jest tak duża, że w niektórych państwach powstały nawet odrębne kanały poświęcone nigeryjskim filmom. Sam Rupert Murdoch wprowadził na swoją platformę cyfrową BSkyB kanał „Nollywood Movies”. Jest on skierowany do afrykańskiej diaspory rozsianej po całym świecie.

Co ciekawe, w odróżnieniu od wielu państw, Nigeria raczej nie wspiera swojego rodzimego przemysłu filmowego. Pieniądze na film pochodzą z zysków z poprzednich filmów. Nawet banki nie udzielają kredytów nollywoodzkim producentom. Produkcja jednego filmu kosztuje od 15 do 100 tysięcy dolarów. To kilkakrotnie mniej niż za jeden odcinek dostają serialowi aktorzy w USA.

Filmy w Nollywood najczęściej są kręcone domową technologią cyfrową, co powoduje, że każdy może zostać tam reżyserem. Powstaje przez to tyle filmów, że ciężko odróżnić dobre kino od zwykłego kiczu. Każdy hit ma dziesiątki przeróbek, ale chaos panujący na rynku nie odstrasza Afrykańczyków.

Co do samych filmów – częstym motywem jest voodoo oraz miłość. Scenariusze bywają absurdalne, u nas uchodziłyby raczej za fantasy niż za poważne kino akcji. Jednak dla zwykłego Afrykańczyka życie wygląda dosłownie tak, jak pokazują to filmy Nollywood. O tym fenomenie pisał podróżniczka Julia Lachowicz w „National Geographic”:
Julia Lachowicz
o Nollywood

"Jeśli chcesz zrozumieć afrykę, zacznij od filmu Nollywood. Znajdziesz tam namiętności, czarowników, a przede wszystkim prawdę o kontynencie. Przynajmniej według samych Afrykanów.” CZYTAJ WIĘCEJ


Warto wspomnieć, że Nollywood przyczynia się do rozwoju nigeryjskiego przemysłu turystycznego. Coraz popularniejsze w Nigerii stają się wycieczki po miejscach, które pojawiły się w filmach.
Wygląda więc na to, że tak jak Bollywood odmienia Indie, tak Nollywood zmienia Nigerię. Jednak dla nas Europejczyków to nadal będzie inny świat. A jak bardzo odbiega on od naszego? Wystarczy przeczytać pewną anegdotę z planu filmowego przytoczoną przez nollywoodzkiego aktora Emmanuela Nwachukwu "Emmablinks":

Reżyser: Wypuścimy lwa i on zacznie cię gonić. Ale ty się o nic nie martw, bo lew cię nie ugryzie.
"Emmablinks": Panie reżyserze, jesteś pewien, że mnie nie ugryzie?
Reżyser: Jestem pewien, tak jest napisane w scenariuszu.
"Emmablinks": Czy lew przeczytał scenariusz?


A na koniec przedstawiamy wam zapowiedź najnowszego nollywoodzkiego hitu "Village Babes". Miłego oglądania!