- To wygląda trochę jak w PRL... - tak w programie "Tomasz Lis na żywo" mówił o rekonstrukcji rządu prof. Leszek Balcerowicz. W jego ocenie, zbyt wiele mówi się o nowych nazwiskach ministrów i wielkich nadziejach związanych z odświeżeniem składu Rady Ministrów. - Pytanie zasadnicze, jaki ma być program i czym się różni od poprzedniego - pytał profesor.
Leszek Balcerowicz nie ma wątpliwości, że żadna zmiana nazwisk ministrów w rządzie Donalda Tuska nie wypłynie wprost na to, że wielu młodych Polaków będzie musiało wciąż szukać godnej pracy na obczyźnie. Ekonomista podkreślał także, iż ma wiele uznania dla wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, ale nie sądzi, by zarządzane przez nią środki unijne mogły być ratunkiem dla polskiej gospodarki.
Unia to nie wszystko
Zdaniem gościa Tomasza Lista, pieniądze z Unii Europejskiej nie mogą być jedynym sposobem rządu na pobudzanie rozwoju naszego kraju. - Grecja też uzyskiwała dużo unijnych środków - przypominał prof. Leszek Balcerowicz. - Polska nie powinna ustami swoich polityków sama siebie traktować jako petenta - oceniał. Dziś na świecie mamy się przedstawiać bowiem jako kraj, w którym absolutnie wszystkie pozytywne zamiany zależą od środków zewnętrznych.
Profesor podkreślał również, że rząd Donalda Tuska nie do końca może być dumny także z tego, w jaki sposób Polska przeszła przez globalny kryzys gospodarczy. Co prawda nie uderzył on w nasz kraj z taką siłą, jak w resztę Europy, ale Leszek Balcerowicz przekonuje, iż to w dużej mierze efekt dawnej restrykcyjnej polityki Narodowego Banku Polskiego.
Przewietrzyć Sejm po głosowaniu w sprawie reformy OFE
Po raz kolejny były minister finansów ostro krytykował także zamiany w systemie Otwartych Funduszy Emerytalnych, które przygotowuje rząd. Zdaniem prof. Balcerowicza, pomysł opracowane przez Jacka Rostowskiego są o wiele bardziej radykalne niż plany, które na OFE przedstawiał niegdyś Andrzej Lepper. - Wypowiedzi rządu są dużo bardziej daleko idące niż tego polityka, który uchodził za radykalnego - oceniał profesor.
Gość poniedziałkowego programu "Tomasz Lis na żywo" przekonywał, iż zagłosowanie za zmianami w OFE powinno oznaczać automatyczne skreślenie z polityki. Wyborcom Leszek Balcerowicz radzi więc, by nigdy więcej nie głosować na tych, którzy poprą reformę OFE. Jednocześnie profesor nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie o alternatywę dla obecnej koalicji rządzącej.
Jego zdaniem, Polacy mogą jednak wciąż głosować na popierane wcześniej ugrupowania, ale wybierać tych, których dziś w Sejmie nie ma. - To przy okazji przewietrzy Sejm - sugerował.