W Polsce wiele osób wciąż szczerze cieszy się, że Amazon otworzy u nas swoje centra logistyczne. Liczby mówią same za siebie: kilkanaście tysięcy nowych miejsc pracy w kraju z 13-procentowym bezrobociem musi robić wrażenie. Swoim materiałem BBC wylewa jednak kubeł zimnej wody na rozgrzane głowy wszystkich bezrefleksyjnych entuzjastów Amazona: reporter stacji, który zatrudnił się w jednym z takich magazynów sugeruje, że to niemal obóz pracy.
23-letni reporter BBC Adam Littler zatrudnił się jako tymczasowy pracownik w magazynie firmy Amazon w Swansea. Do pracy zabrał ze sobą ukrytą kamerę, którą rejestrował pracę na kolejnych zmianach. Do jego obowiązków należało zbieranie z terenu magazynu przedmiotów zamówionych przez klientów. – Jesteśmy jak maszyny, jak roboty – opisywał warunki pracy Littler w wyemitowanym przez BBC materiale.
Prof. Michael Marmot, brytyjski psycholog zajmujący się stresem w miejscu pracy, stwierdził po obejrzeniu zapisu kamery Littlera z jednej z nocnych zmian, że warunki pracy w magazynie Amazona “zwiększają ryzyko wystąpienia u pracowników chorób psychicznych i fizycznych”. Dlaczego?
Littler, wyposażony w krokomierz oraz specjalny skaner ze słuchawką, w ciągu dnia pracy pokonywał w magazynie pieszo dystans nawet ok. 18 km. Co więcej, w czasie nocnej zmiany był zobowiązany pracować 10,5 godziny, co wedle ekspertów narusza brytyjskie regulacje dotyczące czasu pracy.
Wedle słów samego reportera najgorszy był jednak stres i skrajne “odczłowieczenie” procesu pracy w magazynie: optymalizujący jego trasę skaner informował go na bieżąco o kolejnym zleceniu, podawał liczbę sekund, jakie ma na dotarcie do towaru oraz odliczał pozostały czas. Kiedy reporter się nie wyrabiał lub popełniał błąd, skaner wydawał ostrzegawczy dźwięk. Standardowy czas między realizacją kolejnych zamówień wynosi ok. 33 sekund.
Skaner, który miał przy sobie Littler, przesyłał informacje o wynikach jego pracy bezpośrednio do jego przełożonych. Jeśli zbyt wolno przyjmował kolejne przedmioty, grożono mu postępowaniem dyscyplinarnym. A wszystko to za relatywnie niską płacę: 6,50 funta za godzinę (w 2011 średnia stawka w Wielkiej Brytanii wynosiła 13,60 funta). Jeden z pracowników, z którym rozmawiali dziennikarze BBC mówił wprost, że warunki w magazynie przypominają “obóz pracy”.
Problemy nie tylko w Anglii
Firma jednoznacznie odpowiedziała na zarzuty BBC, informując, że dysponuje opiniami ekspertów, którzy zaaprobowali warunki panujące w jej magazynach. Jej przedstawiciele dodali też, że zarówno wynagrodzenie, jak i zasady organizacji pracy w Amazonie nie odbiegają od innych firm z branży. – Bezpieczeństwo naszych pracowników jest dla nas priorytetem – dodawali komentując opinie reportera BBC, który twierdził, że jego praca w magazynie w Swansea była skrajnie wyczerpująca.
Niezależnie jednak od reakcji firmy, mleko się rozlało. Temat opisały media na całym świecie, po raz kolejny stawiając Amazona pod pręgierzem: internetowy gigant nie ma bowiem w ostatnim czasie najlepszej prasy. Co i rusz do mediów wyciekają kolejne informacje o tym, że źle traktuje swoich pracowników. Niedawno Wyborcza.biz opisywała praktyki panujące w innym brytyjskim magazynie Amazona: inwigilację, surowe kary, łamanie prawa pracy, brak przerw.
Ale podobne sygnały płynęły także z innych krajów: m.in. z USA i Niemiec, w których wciąż trwają strajki pracowników firmy, domagających się nie tylko podwyżek, ale i poprawy warunków pracy, m.in. dłuższych przerw obiadowych. Warto dodać, że przedstawiciel tamtejszych pracowników Amazona komentując reportaż BBC stwierdził, że w jego kraju normy dotyczące pracy w magazynie bywają nawet bardziej wyśrubowane.
Cieszmy się, ale... ostrożnie
Czy wszystkie oskarżenia wysuwane wobec Amazona są słuszne? Być może nie, ale z całą pewnością perspektywa otwarcia w Polsce trzech jego centrów logistycznych oznacza, że nie powinniśmy przechodzić obok sprawy obojętnie. Dotąd w komentarzach na temat polskich inwestycji Amazona dominowały dwa tony: entuzjazmu oraz rozgoryczenia, że nie mamy się z czego cieszyć, bo gigant pojawi się w Polsce tylko dlatego, że nad Wisłą sortowaczom podobnym reporterowi BBC zapłaci znacznie mniej, niż płaci na Zachodzie.
Takim głosom Michał Wąsowski odpowiadał w naTemat, broniąc Amazona: “To nie ich wina, że w Polsce jest tak, a nie inaczej. Trudno mieć do firmy pretensje, że jeśli może robić biznes taniej – a niewykluczone, że i efektywniej – to tak zrobi”. Trudno się z nim nie zgodzić, ale warto dodać, że jednocześnie warto Amazonowi patrzeć na ręce, by w imię dążenia do oszczędności i efektywności nie łamał praw polskich pracowników.
Nie myślimy samodzielnie. Nie wiem, może oni nie wierzą, że my jesteśmy ludzkimi istotami będącymi w stanie sami myśleć. (...) Jestem absolutnie wyczerpany. Szczerze mówiąc, najbardziej doskwierają mi obolałe stopy. (...) Tutaj dosłownie wypruwasz sobie żyły i nie możesz liczyć, że ktoś ci odpuści albo spotka cię nagroda. Nigdy nie miałem takiej pracy. Presja jest niewyobrażalna. CZYTAJ WIĘCEJ
Wyborcza.biz
o pracy w magazynie firmy Amazon
Upomnienie można było dostać za rozmawianie z innymi pracownikami, kończenie zmiany przed czasem lub spędzanie za dużo - zdaniem przełożonych - czasu w toalecie. CZYTAJ WIĘCEJ