![[url=http://shutr.bz/16YHVTY]Amazon[/url] stawia w Polsce na tanią siłę roboczą](https://m.natemat.pl/da0d33723b704443904d06a46c60ea0a,1500,0,0,0.jpg)
Amazon stworzy 6 tysięcy miejsc pracy w Polsce, z Niemiec przeniesie centra logistyczne – ta informacja wywołała sporo radości zarówno wśród internautów, przedsiębiorców, jak i polityków. Gdy jednak okazało się – choć nikt tego nie ukrywał – że Amazon przenosi do nas swoje centra, bo pracownicy są znacznie tańsi niż u zachodnich sąsiadów, na Amazona zaczęła się nagonka. Tylko dlaczego?
Dosłownie kilka dni później zaczęły ukazywać się w ogólnopolskich mediach materiały na temat tego, jak to Amazon wykorzystywał swoich pracowników w Niemczech, czyli w domyśle – Polakom też raczej raju nie zagwarantuje. "Wprost" pisał, że Niemcy dostają 9 euro za godzinę, Polacy dostaną stawkę 10 zł/h. W artykule stwierdzono między innymi, że według wielu raportów i ocen polskiej gospodarki jesteśmy krajem "głównie taniej siły roboczej". I że założyciel Amazona Jeff Bezos myśli podobnie.
Przestańmy onanizować się tym, że Amerykanie zatrudnią u nas kilka tysięcy pakowaczy, ładowaczy i segregatorów za kilkanaście złotych za godzinę. To śmieciowa praca, nie wymagająca żadnych kompetencji ani wykształcenia.
W ciągu minuty google'owania naliczyłem 5 tekstów sugerujących, że staniemy się "niewolnikami Amazona" bądź jesteśmy krajem taniej siły roboczej.
Po co mają płacić niemcowi 4x więcej za to samo, jak murzyn polski zrobi prawie za darmo
Jasne, u nas będzie wyjątkowo, wynagrodzenie na pewno będzie "odpowiednie"...
Z tym Amazonem to nie hejt. To dosadne stwierdzenie, ze coś tu jest nie tak.
To się nazywa profesjonalnie *kapitalizm*. Ten prawdziwy, nie z prospektów reklamowych.
Wolą przenieść zakłady do Polski bo im się opłaca ,bo Polak może pracować za 2-euro i to jeszcze w Polsce i opłaca, tak nas poniżają
Nagle od euforii dotyczącej wielu miejsc pracy, przeszliśmy do ostrej krytyki firmy, zarzucając jej wykorzystywanie polskich pracowników i mówiąc o "poniżeniu". Chociaż centra nawet jeszcze nie zaczęły działać.
W całej dyskusji pojawiają się na szczęście głosy wyważone – przypominające, że to nie wina Amazona, że polscy pracownicy są tani. Dziennikarze i internauci skupili się na samej firmie, zamiast zastanowić się nad tym, czemu wciąż konkurujemy z Zachodem głównie tanią siłą roboczą i tym, jak ten fakt zmienić.
Nie rozumiem hejtu na Amazona, ze otwiera sobie w Polsce magazyn. Polska profilami okiennymi, rolnictwem, węglem i tania sila roboczą stoi. Koniec i kropka. Tylko to AD 2013 jestesmy w stanie zaoferowac swiatu - taniego pracownika. Światowej klasy uniwersytetów, złóż ropy czy swietnych globalnych marek, ktore samodzielnie dzwigaja gospodarke jakos nie mamy. Honoru Polski broni Pan Ziutek.
Reakcja ta jest oczywiście nieco przesadzona – bo niewątpliwie Polska światu ma do zaoferowania więcej niż taniego pracownika. Ale z pierwszym zdaniem trzeba się zgodzić w stu procentach – hejt na Amazona za to, że wykorzystuje taką sytuację, jest bezsensowny.
W swoim poprzednim felietonie na ten temat zawarłem pytanie "czy jest się z czego cieszyć". Pytanie to, mam nadzieję, nie celowo, zostało powtórzone w zasadzie w większości tekstów o tym, że Amazon wykorzysta polską tanią siłę roboczą. W większości tekstów konkluzja jest taka, że cieszyć się nie ma z czego, bo straszni z nas frajerzy.



