- Mąż uważa, że ta książka w niczym mu nie pomaga - mówiła Małgorzata Tusk we wtorkowy wieczór na antenie TVN24. W żaden sposób premierowi nie pomógł z pewnością także ten wywiad, którego żona Donalda Tuska postanowiła udzielić Monice Olejnik. Dostarczyła ona jedynie dowodów na to, że w grubym błędzie są ci, którzy uważają, że jej autobiografia "Między nami" została napisana na zamówienie spin doctorów PO.
W rozmowie z Moniką Olejnik żona premiera Donalda Tuska przekonywała, iż jej książka powstała z potrzeby zaznaczenia jej niezależności od męża. Podkreślała również, że szef rządu czytał "Między nami" dopiero po wydrukowaniu tzw. makiety, a podczas prac nad książką przypominał autorce jedynie ważniejsze daty i nazwiska z przeszłości. Małgorzata Tusk zdradziła również, iż jej córka - blogerka Kasia Tusk otrzymuje ostatnio sporo wiadomości, w których jej fanki pytają "jak twoja mama mogła to zrobić twojemu tacie?". - Jedni widzą laurkę, inni skandal - mówiła.
Zdaniem Małgorzaty Tusk, jej autobiografia to jednak nic innego niż zwykłą książka dla kobiet, z której mogą one wyciągać pewne życiowe wnioski. Właśnie dlatego żona premiera postanowiła postawić w "Między nami" na szczerość i nie stronić od zdań takich, jak "gnojek spieprzył mi życie". W jej ocenie, to udowadnia bowiem, że w małżeństwie z Donaldem Tuskiem potrafiła wychodzić nawet z poważnych kryzysów.
Nieco inaczej oceniali to jednak widzowie wtorkowej "Kropki nad i". Tak dziennikarze komentowali wywiad z żoną premiera na Twitterze:
- To jest po prostu życie. Ja się tego nie wstydzę - mówiła tymczasem Monice Olejnik żona premiera. Wspominając właśnie o płaczliwości premiera na kreskówkach typu "Król lew" i podczas wydarzeń sportowych z udziałem Polaków. Czy też swojego zadowolenia z podwójnej przegranej Platformy w 2005 roku, która podobno uratowała rodzinę Tusków przed rozpadem.