Nigella Lawson przez wiele lat zażywała kokainę oraz inne narkotyki. Tak twierdzą dwie Włoszki, które niegdyś pracowały w domu słynnej prezenterki oraz jej byłego męża Charlesa Saatchiego. Domniemany narkotykowy nałóg Lawson jest podstawą, na której opiera się linia obrony byłych asystentek, oskarżonych o sprzeniewierzenie około 300 tysięcy funtów, środków należących do Saatchiego. Co ciekawe, w rzekomy nałóg swojej byłej żony wierzy sam Saatchi.
Siostry Francesca i Elisabetta Grillo stają przed londyńskim sądem, ponieważ oskarżono je o sprzeniewierzenie pieniędzy należących do Charlesa Saatchiego (współtwórcy agencji reklamowej Saatchi & Saatchi). W latach 2008-2012 siostry Grillo miały posługiwać się kartami kredytowymi swojego pracodawcy, płacąc przy ich pomocy za luksusowe przedmioty, np. ubrania, oraz bilety lotnicze. Według oskarżenia nieuczciwe asystentki wydały w ten sposób około 300 tysięcy funtów.
Włoszki przekonują jednak, że na korzystanie z kart kredytowych męża pozwalała im sama Nigella Lawson. Dodatkowe "wynagrodzenie" miało być zapłatą za milczenie. Oskarżone twierdzą bowiem, że Lawson często zażywała narkotyki, w tym kokainę, a one o tym wiedziały. Prezenterce miało natomiast bardzo zależeć na tym, by wiadomość o jej nałogu nie przedostała do mediów oraz samego Saatchiego.
Anthony Metzer, reprezentujący Elisabettę Grillo zaznaczył, ze niepisana umowa, jaką Lawson zawarła z jego klientką, w ogóle nie mówiła o limicie, w którym wydatki Grillo powinny się mieścić. – Mówimy o znacznych sumach, ale mówimy także o ekstremalnie bogatych ludziach – przypomniał Metzer.
W słowa Włoszek nie wierzy jednak prokurator Jane Carpenter, która zauważyła, że siostry wystąpiły ze swoimi rewelacjami dopiero teraz, ponad rok po aresztowaniu. Mniej sceptyczny zdaje się jednak być sam Saatchi. Do sądu dotarła treść maila, jakiego milioner wysłał niedawno do Lawson. W wiadomości Saatchi napisał, że "wierzy w każde słowo", jakie siostry Grillo wypowiedziały o narkotykowej słabości prezenterki.
Lawson rozwiodła się z Saatchim w tym roku, po tym, jak w czerwcu media zaczęły publikować zdjęcia, na których Saatchi trzyma żonę za gardło na tarasie jednej z londyńskich restauracji.
Najwyraźniej rozwód stał się świetną okazją, by uprać małżeńskie brudy.