Polscy politycy angażują się w sprawę Ukrainy niezależnie od opcji. Jednak zjednoczenie na Majdanie nie oznacza, że i nad Wisłą będziemy mówić jednym głosem. Prezydent Komorowski wyraził nadzieję, że w dzisiejszej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego weźmie udział także opozycja, z Jarosławem Kaczyńskim na czele. – Wszyscy powinni wziąć udział w RBN. Tu już nie chodzi nawet tylko Ukrainę czy o Unię Europejską. Chodzi o najbardziej podstawowe bezpieczeństwo Polski – mówi w "Bez autoryzacji Paweł Kowal, który od wtorku przygląda się sytuacji na Ukrainie.
Na Ukrainie wciąż rozważa się wprowadzenie stanu wyjątkowego. Co jest w tej chwili najważniejsze na Majdanie?
Paweł Kowal: Należy przypominać demonstrantom to, co o czym mówił Wiktor Juszczenko podczas pomarańczowej rewolucji i ówczesnego "Majdanu". Tamte wydarzenia dotyczyły innej sprawy, ale jedna rzecz jest wspólna. To wszystko musi być demonstracją pokojowej siły, a władzom należy przypominać, że przekroczenie czerwonej linii jaką jest użycie siły, będzie rodziło bardzo poważne konsekwencje.
A zbliżamy się do tej czerwonej linii?
Jeśli na ulicach stoi kilkadziesiąt tysięcy ludzi od ponad tygodnia, a wczoraj były ich setki tysięcy, to czerwoną linię łatwo przekroczyć, bo komuś mogą puścić nerwy. Władze na Ukrainie zrobiły coś nietypowego, bo po wielu miesiącach, a tak naprawdę latach mówienia o tym, że są za integracją europejską i podpisaniem umowy stowarzyszeniowej a w ostatniej chwili zmieniły zdanie, ludzie mają prawo czuć się rozczarowani. A jeżeli tak jest, to władze powinny powstrzymać nerwy i nie dziwić się zdenerwowaniu ludzi. A że może coś się wydarzyć, to jest zrozumiałe. Każdy kto przemawia na Majdanie powinien mówić także o pokojowym charakterze tej demonstracji.
Jak pan ocenia rolę Polaków na Ukrainie, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Rosyjskie gazety opisały dziś jego działania bardzo negatywnie.
Nie warto wyrabiać sobie zdania na temat polskich polityków na podstawie rosyjskiej prasy. Nie mam nic do dodania, ponieważ jako pierwszy Polak, który tam pojechał we wtorek wieczorem jedyne co mówiłem to "jedźcie tam wszyscy", bo to jest dobra inwestycja. Jeśli w Kijowie stoi kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi, kolejne we Lwowie, Stanisławowie i Charkowie czy Odessie, to oni zapamiętają że w trudnym momencie Polacy przyjechali i powiedzieli "jesteśmy z wami".
Czyli "opłaca" nam się tam być?
My nie powinniśmy się mieszać do wewnętrznej polityki. Mamy pokazać, że zależy nam na tych samych ideach. Jeżeli oni protestują w zimie od ponad tygodnia pod unijną flagą to można zapytać, czy jest jakiekolwiek inne miejsce gdzie komuś by się chciało tak walczyć pod unijną flagą. Skoro podczas przemówień polskich polityków ludzie krzyczeli "Polska, Polska!" to coś powinno znaczyć. Dlatego politycy wszystkich opcji powinni uczestniczyć w tych wydarzeniach a przy tym bardzo umiarkowanie wypowiadać się na temat relacji między partiami na Ukrainie oraz zdecydowanie wspierać tych ludzi, z którymi mamy budować przyszłość. To jest wsparcie dla sąsiada, z którym przeżyjemy całe życie.
Prezydent Bronisław Komorowski ma dziś zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Wyraził nadzieję, że weźmie w niej udział także Jarosław Kaczyński. Czy myśli pan, że tak jak na Majdanie, tu również będziemy zjednoczeni?
Nie wiem czy to się uda, ale wszyscy powinni wziąć udział w RBN. Narady polityczne i spotkania powinny się odbywać już od dwóch tygodni i to w gronie osób, które znają się na Ukrainie i polityce zagranicznej, dlatego że od momentu zmiany rządu w Kijowie, ta sprawa stała się kluczowa z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Tu już nie chodzi nawet tylko Ukrainę czy o Unię Europejską. Chodzi o najbardziej podstawowe bezpieczeństwo Polski.