Dla Piotra Beczały jest to ostatni sezon w Teatrze La Scala
Dla Piotra Beczały jest to ostatni sezon w Teatrze La Scala zrzut z ekranu beczala.com

To ostatni sezon Piotra Beczały w La Scali. Światowej sławy polski tenor ma już dość. Czego? Widowni. W sobotę 7 grudnia Polak po swoim występie w "La Traviacie" Verdiego został wybuczony przez niewielką grupę widzów. To wystarczyło, by Beczała zrezygnował z dalszej karierze w La Scali.

REKLAMA
Dla La Scali nie ma ważniejszego dnia od 7 grudnia. To dzień patrona miasta świętego Ambrożego i uroczystego otwarcia sezonu. Z okazji 200. urodzin Giuseppe Verdiego wystawiono tam po raz pierwszy od lat "La Traviatę". Polak w śmiałej produkcji wyreżyserowanej przez Dmitrija Czerniakowa zagrał Alfreda, młodzieńca zakochanego w tytułowej bohaterce.

Opera
powinna się skończyć śmiercią Traviaty, ale nie w tym przypadku. Po opadnięciu kurtyny, grupa widzów postanowiła dopisać jeszcze jeden akt. Zamiast braw przyszło buczenie. Tradycjonaliści umieszczeni na najwyższych balkonach znani jako loggionisti postanowili okazać swoje niezadowolenie z tej wersji sztuki. Uznali, że Czerniakow dopuścił się profanacji ich ukochanego Verdiego.
Beczała nie wytrzymał. Po występie napisał na swoim profilu Facebookowym: „Grałem najlepiej, jak mogłem. Wybuczano mnie po raz pierwszy w życiu. Moim zdaniem powinni zatrudniać samych Włochów. Po co ja mam marnować swój czas na te bzudry... Arrivederci...”.
Tenor mimo obaw, że na dobre porzuci produkcję powiedział, że zamierza wypełnić swój kontrakt. Jednak dodał, że po zakończeniu tego sezonu ograniczy swoje wizyty we Włoszech. Przy okazji Beczała zaatakował rosyjskiego reżysera, Czerniakowa. Tenor powiedział, że wykazał się profesjonalizmem godząc się na jego „wizję”, choć sam się z nim nie zgadzał.
W obronie Beczały stanął Stephane Lisser, dyrektor La Scali. W rozmowie z włoskimi mediami powiedział, że Polak to „jeden z nielicznych wielkich tenorów naszych czasów”. Następnie odniósł się do gwizdów. „To kolejna oznaka tego, jak fanatyczna mniejszość wśród widzów opery potrafi zniechęcać wielkie talenty”.