
Kiedy Linda Carey dowiedziała się, że ma raka piersi, jej mąż postanowił wspierać ją w bardzo nietypowy sposób – wkładając spódniczkę baletową i robiąc sobie w niej zdjęcia na tle zatłoczonych ulic i pięknych krajobrazów.Fotografie półnagiego małżonka w różowym tutu, miały poprawić Lindzie humor, gdy przechodziła przez kolejne etapy chemioterapii. Inicjatywa Boba z czasem nabrała rozpędu i doczekała się nawet własnej strony internetowej oraz oficjalnie wydanego albumu.
REKLAMA
Linda Carey usłyszała od lekarzy, że ma raka piersi prawie 10 lat temu. Chorobę udało się jej pokonać, ale w 2006 roku nowotwór powrócił, poddając kobietę kolejnej ciężkiej próbie. W walce z rakiem Lindę cały czas wspiera jej mąż Bob, który dawno temu doszedł do wniosku, że najlepszą reakcją na przeciwności losu jest śmiech.
Dlatego Bob regularnie zrzuca szare, przeciętne ubrania i zastępuje je stylowym, różowym tutu. Tak przyodziany chodzi np. po ulicach miast, a jego pozy dokumentuje fotograf. Zdjęcia początkowo trafiały tylko do telefonu Lindy, by ta w trudnych chwilach mogła poprawić sobie humor.
W końcu pomysł Boba doczekał się jednak własnej strony internetowej oraz sponsorów. W 2012 roku Bob i Linda postanowili iść za ciosem i założyli fundację, która pomaga kobietom chorym na raka piersi oraz ich rodzinom. Na rynku pojawił się natomiast album zawierający kolekcję fotografii Boba, wydany pod tytułem "Balerina". Dochody pochodzące ze sprzedaży zasilają konto fundacji, która w swojej ofercie ma także ścienny kalendarz oraz pocztówki. Z kart spogląda oczywiście Bob w różowym tutu.
