![[url=http://shutr.bz/Jerf6j]Jest zakażona HIV i opiekuje się dziećmi. "Gdyby pracodawca wiedział, to by mnie oskalpował"[/url]](https://m.natemat.pl/e8f3676cf5d40c51dfc94450d5fdd37d,1500,0,0,0.jpg)
Osoby zakażone wirusem na HIV nie muszą informować o tym swojego szefa. Nie robią tego, bo najczęściej oznaczałoby to dla nich wyrzucenie z pracy. I choć 37 proc. badanych bałoby się pracować z nosicielem wirusa, osoby te żyją i działają tuż obok nas. – Gdyby ktoś się dowiedział, że osoba z HIV-em pilnuje dzieci, to by mnie oskalpowali – mówi naTemat pani Ewa, która zakaziła się w 1987 roku.
O ile nosicielstwo wirusa HIV uznać należy za niepożądane w wypadku służby patrolowo - interwencyjnej czy jednostki ratowniczej (wypadkowej) Państwowej Straży Pożarnej, o tyle pozostaje wiele stanowisk, na których nie ma ono większego znaczenia.
Decyzja Trybunału jest bardzo dobrze oceniania w środowiskach zajmujących się walką z HIV oraz AIDS. – Osoba z wirusem HIV która się leczy, może wykonywać w zasadzie wszystkie czynności. Nie ma tu żadnych ograniczeń, poza stanem zdrowia tej osoby – mówi Agnieszka Waluszko psycholog z Fundacji Edukacji Społecznej.
Większość naszego społeczeństwa odpowie zapewne, że osoba z HIV nie powinna pracować z dziećmi. Tymczasem kobieta, do której udało nam się dotrzeć robi to od wielu lat i nikt nie widzi w tym najmniejszego problemu. Nie widzi, bo nie wie o wirusie. – Gdyby nie daj Boże ktoś w naszym kraju dowiedział się, że osoba zakażona HIV-em opiekuje się dziećmi, to byłaby tragedia. Chyba by mnie oskalpowali – stwierdza nasza rozmówczyni.
Nawet jeśli się skaleczę, to nie będę z krwią cieknącą z palucha, którego bym nożem czy czymkolwiek innym zadrapała, podchodziła do małego dziecka czy do kogokolwiek. Zakleiłabym palec plastrem i tyle. A nawet gdyby tak krew gdzieś skapnęła, to skóra nie przepuszcza wirusa. Aby doszło do zakażenia, musiałabym celowo wpuszczać swoją krew dziecku, które także byłoby zranione.
Brak akceptacji powoduje milczenie
Trudno dziwić się osobom zakażonym wirusem HIV, że nie informują swoich współpracowników oraz pracodawców o własnym stanie zdrowia. Gdyby spotykało się to z akceptacją i zrozumieniem, wspólna praca byłaby nie tylko przyjemniejsza, ale i bezpieczniejsza.
Mam w terapii kilku pacjentów, którzy stracili pracę po tym, jak powiedzieli pracodawcy, że są osobami zakażonymi, bo chcieli być uczciwi. Robili to, choć w świetle prawa nie mają obowiązku informowania o tym kogokolwiek, poza swoim partnerem seksualnym.
Marzeniem pani Ewy jest to, aby tak jak we Francji czy Anglii móc pracować i nie ukrywać tego, że jest zakażona HIV-em. – Tam nie ma takiego problemu, a u nas w Polsce musi chyba wymrzeć starsze pokolenie i przyjść nowe – stwierdza.

