Przeklina każdy, ale nie każdy wie, skąd pochodzą używane przez nich przekleństwa.
Przeklina każdy, ale nie każdy wie, skąd pochodzą używane przez nich przekleństwa. Fot. Łukasz Żołądź / Agencja Gazeta
Reklama.
Przeklinanie to nie powód do dumy, ale niestety jest naszą codziennością. Jedni przeklinają częściej, inni prawie wcale. To zależy od temperamentu, charakteru pracy i otoczenia. Niektórzy używają wulgaryzmów jako przecinków, są tacy, którzy zastępują nimi słowa, na które nie są w stanie w danym momencie wpaść. Są, a raczej byli, prawdziwi artyści bluzgania. Podobno Antoni Słonimski potrafił przeklinać przez ponad dwie minuty ani razu nie powtarzając przekleństwa.
Przekleństwa tak mocno wrosły w nasz język, że czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że właśnie jakiegoś użyliśmy. Nie mówiąc już o wiedzy, skąd użyte przekleństwo się wzięło. Dziennikarze "Business Insidera" postanowili wyjaśnić Amerykanom skąd biorą się słowa na "f", "s" czy "b". My zajęliśmy się naszymi rodzimymi wulgaryzmami.

K***a


Zdecydowanie najpopularniejsze polskie przekleństwo. Ma milion zastosowań. Może być obelgą rzuconą pod czyimś adresem, ale może służyć jako przecinek. Wbrew powszechnemu przekonaniu nie wywodzi się do łacińskiego "curva" (czyli "krzywa"), ale ma korzenie słowiańskie. Popularny bluzg wziął się według Wiesława Borysia od staropolskiej nazwy koguta "kur". Słowem "kura" zaczęto nazywać panie lekkich obyczajów.
Tak duża popularność tej obelgi może wynikać z jej długiej historii. Jak pisze Andrzej Bańkowski, pierwszy dokument z zapisanym słowem "k***a" pochodzi z 1415 roku. Za dwa lata więc możemy obchodzić 600. urodziny tego słowa, chociaż oczywiste jest, że rzucano nim już wcześniej. Prostytutki zaczęto określać tym słowem już w XVI wieku.

Cholera


To jedno z lżejszych przekleństw, chociaż może dlatego, że dzisiaj choroba cholera nie jest takim postrachem jak jeszcze kilka wieków temu. W czasach, gdy zdarzały się pandemie cholery, życzenie jej komuś było wyrazem głębokiej nienawiści. To właśnie życzenie komuś, aby "wzięła go cholera" jest oddaniem definicji słowa "przekleństwo", które wzięło się od przeklinania kogoś, czyli rzucania na niego uroku. Samo słowo "cholera" pochodzi od starogreckiego "choléra", którym pionierzy medycyny tacy jak Pliniusz czy Plutarch określali wymioty żółcią.

Kiepski


Dzisiaj słowo, którego praktycznie nie uznaje się za przekleństwo, ale raczej za wyraz potoczny. Używa się go w debacie publicznej i w artykułach. A kilkaset lat temu powiedzenie o kimś, że jest "kiepski" było ogromną obelgą. A to dlatego, że ten bluzg wywodzi się od słowa "kiep", które oznacza tyle co "srom". Jak przypomina prof. Jan Miodek używano go już w XVII wieku. Zaznacza jednak, że dzisiaj nie trzeba się przejmować dawnym znaczeniem, chociaż warto mieć jego świadomość.

Kutas


W zupełnie innym kierunku szła kariera słowa "kutas". W czasach sarmackich to było zupełnie neutralne wyrażenie, które oznaczało ozdobną zawieszkę przy pasie szlacheckiego kontusza. Trudno ocenić, w którym momencie to słowo straciło pierwotne znaczenie, ale dzisiaj ten wulgaryzm jest tak powszechny, że mało kto wie, jakie było pierwotne znaczenie słowa.

Pie***lić


To przekleństwo także ma niesamowitą mnogość znaczeń, niczym "ku***". Może opisywać stosunek płciowy, gadanie od rzeczy czy lekceważenie (kogoś). A pochodzi od słowa "pierdoła", które może nie należy do najprzyjemniejszych, to raczej nikt nie uważa, że to obelga. Cofając się dalej do źródeł "pie***enia" znajdujemy słowo… "pierdzieć". Kiedyś to słowo było używane w normalnej rozmowie i chociaż nie zmieniło znaczenia, to jest uważane za znacznie bardziej wulgarne niż kiedyś.
Jak widać niektóre słowa choć mają wulgarne pochodzenie, teraz z wulgaryzmami nie są nawet kojarzone. Z innymi jest zupełnie na odwrót – dawniej powszechnie używane, dziś weszły do kanonu słów nieprzyzwoitych.