– Jeżeli coś w kierunku osądzenia autorów stanu wojennego miałoby być robione, to najlepiej zaraz po upadku komunizmu, a nie ponad 23 lata po tamtych wydarzeniach – przekonuje w "Bez autoryzacji" poseł John Godson, polityk Polski Razem Jarosława Gowina.
Dziś rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Z jednej strony mamy słowa Stefana Niesiołowskiego, by nie sądzić ciężko chorego generała Jaruzelskiego. Z drugiej okrzyki, że "na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści". Do której postawy jest panu bliżej?
John Godson: To jest sprawa, do której mam niejednoznaczny stosunek. Po pierwsze czuję, że nie mam moralnego prawa zdecydowanie tego komentować, bo mnie wtedy nie było w Polsce i nie doświadczyłem tych trudności, które ludzie mieli w związku ze stanem wojennym. Jeżeli mnie pan pyta jako posła mieszkającego dziś w Polsce i obserwującego sytuację generała Jaruzelskiego, to moja odpowiedź brzmiałaby tak: ja rozumiem oczekiwania ludzi, którzy cierpieli w stanie wojennym, ale pan Jaruzelski jest już starym i schorowanym człowiekiem. Ja bym mu odpuścił
Ma pan poczucie, że sprawiedliwości stało się zadość?
Nie mam pewnego poczucia moralnej sprawiedliwości, której wiele środowisk się dziś domaga. Z drugiej strony jednak uważam, że jeżeli coś w kierunku osądzenia autorów stanu wojennego miałoby być robione, to najlepiej zaraz po upadku komunizmu, a nie ponad 23 lata po tamtych wydarzeniach. Do wszelkich prób resentymentu w związku z wydarzeniami sprzed lat podchodzę z dużym sceptycyzmem.
Porozmawiajmy o pańskiej nowej partii. Minął tydzień od waszej konwencji założycielskiej, a w mediach istnieje tylko jeden temat - propozycja głosowania za dzieci. Naprawdę uważa pan, że skoro ma czworo dzieci, jest lepszym obywatelem niż ci bezdzietni?
To nie jest sprawa bycia lepszym obywatelem, ale próba zwrócenia uwagi na katastrofalny stan demografii w Polsce. Dzisiaj jest nas 38 milionów osób, a za kilkadziesiąt lat będzie 30 milionów, z czego 40 proc. to będą emeryci. Dzisiaj mamy 4 osoby pracujące przypadające na jednego emeryta. Za 40 lat będą niecałe 2 osoby pracujące na emeryta. Jeśli czegoś naprawdę radykalnego nie zrobimy, to będziemy mieli załamanie systemu emerytalnego. Dlatego szukamy rozwiązania, a jednym z nich może być oddawanie głosów za dzieci.
Wszystko rozbija się jednak o szczegóły. Kto na przykład będzie głosował za dzieci z domów dziecka? Jak rozwiążecie kwestię sporów światopoglądowych między rodzicami?
To są już sprawy szczegółowe. Oczywiście tych dylematów jest sporo, ale najważniejsze jest źródło problemu, a źródłem jest właśnie kryzys demograficzny.
Sprawy szczegółowe, ale bardzo ważne. Jak by pan je rozwiązał?
Ja nie jestem ekspertem. Uważam, że żeby znaleźć rozwiązania, trzeba usiąść i się zastanowić. Nie mam teraz odpowiedzi.
Więc może to są problemy po prostu nie do przeskoczenia…
Będąc legislatorem w Sejmie często spotykam sytuacje, w których wydaje się, że nie ma rozwiązania, a potem je znajdujemy. Tak samo tutaj: naszym głównym celem było zwrócenie uwagi na problem, a jakiś rodzaj burzy mózgów pozwoli wypracować szczegółowe recepty na problemy, które pan wymienił: dzieci z domów dziecka czy różnic światopoglądowych w rodzinie i tego, kto ma w tej sytuacji głosować.
Jak Polska Razem odnosi się dziś do innych partii? Jesteście otwarci na współpracę ze wszystkimi czy kogoś z miejsca wykluczacie?
Tak jak powiedział pan minister Gowin, utrzymujemy podobny dystans do PiS-u i do PO. Co do ewentualnej koalicji, to rozstrzygną dopiero wyniki wyborów, a przed wyborami nie ma co mówić o potencjalnych sojuszach.
Czyli jeśli wyniki wyborów pozwolą, to z Twoim Ruchem Palikota też możecie współpracować?
Nie, to nie. Możemy się zgadzać w pojedynczych kwestiach, jak na przykład OFE, ale Twój Ruch jest jedną z tych partii, która nie będzie wchodziła w grę przy okazji koalicji. Tak samo niewyobrażalna jest dla mnie koalicja z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.
Żeby tworzyć koalicję trzeba mieć choćby koło w Sejmie. Kiedy wy założycie swoje?
Zwlekamy z tym, bo dzisiaj jest ostatni dzień posiedzenia Sejmu, a potem mamy Święta. Nie byłoby sensu zakładać koła, skoro udając się na wakacje nie będziemy mieli możliwości pracować. Zrobimy to już wkrótce, po świątecznej przerwie.