Matt Simister z brytyjskiej sieci Tesco wywołał prawdziwą burzę słowami, że do krajów Europy Środkowo-Wschodniej trafiają towary drugiej kategorii. I choć przedstawiciele polskich hipermarketów przekonują, że to bzdury wyssane z palca, Polacy i tak wiedzą swoje. Czy koncerny sprzedają nam gorszy towar? – Oczywiście że tak, ale nie powiem panu tego pod nazwiskiem – mówi mi przedstawiciel środowisk konsumenckich.
Słowa Matta Simistera były wizerunkowym strzałem stopę, przynajmniej w tę stawianą na polskiej ziemi. Brytyjczykom pozostaje bowiem tylko cieszyć się z tego, że to właśnie do ich kraju wysyłane są produkty pierwszej jakości. U nas od lat funkcjonuje jednak przekonanie, że to co zagraniczne jest lepsze, i nie chodzi jedynie o owiane sławą niemieckie proszki do prania, które ze starych ubrań czynią niemalże nowe.
– W wielu przypadkach produkty pierwszej klasy wysyłamy do sklepów w Wielkiej Brytanii, a produkty drugiej klasy na rynki Europy Centralnej i Wschodniej – stwierdził Matt Simister z brytyjskiego Tesco w rozmowie z BBC. Trudno byłoby podejrzewać, że wysoko postawiony pracownik tak znanej korporacji jest niespełna rozumu, a to co powiedział było jedynie "lapsusem".
Sieci zaprzeczają
Nikt oficjalnie nie potwierdza, jakoby zagraniczne produkty sprzedawane na rynek polski były gorszej jakości. – W Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii, mamy te same, wysokie standardy dotyczące jakości produktów – zapewnia Michał Sikora z Tesco Polska. Skąd zatem wzięły się słowa Brytyjczyka cytowane przez BBC?
– Wypowiedzi Matta Simistera zostały, obawiam się, wyjęte z kontekstu. Jakość produktów nie ogranicza się bowiem tylko do ich zewnętrznego wyglądu, a właśnie tego dotyczyła cytowana wypowiedź. Warto również podkreślić, iż klienci w Polsce, Wielkiej Brytanii czy w jakimkolwiek innym kraju, mogą mieć różne oczekiwania co do wyglądu czy powtarzalności kupowanych produktów – wyjaśnia Michał Sikora z Tesco Polska.
Ale czy to oznacza, że Polakom można sprzedawać produkty o "gorszym wyglądzie"? – O niczym takim nie słyszałam, dla mnie jest to kompletna bzdura – mówi Dorota Patejko, dyrektor ds. komunikacji Auchan Polska, która nie zna zjawiska opisywanego przez Brytyjczyka. – Jest to teza nie poparta absolutnie żadnymi faktami. Sprzedajemy produkty pełnowartościowe. Dziwię się, że tego typu tezy wychodzą z ust osób na wysokich stanowiskach – mówi Dorota Patejko.
"Wszystko w porządku"
Skoro jest dobrze, to dlaczego jest tak źle? W internecie aż roi się od przykładów towarów, których jakość zdaniem Polaków delikatnie mówiąc odbiega od standardów. Wśród najczęściej wymienianych są kawa, herbata, detergenty, a nawet Coca-Cola. Niektóre kraje naszego zaczęły walkę o to, aby wszyscy członkowie Unii byli traktowani na równi z państwami "starej Unii" i coraz głośniej mówią o zjawisku. W Polsce jednak nie stanowi ono problemu.
Co na to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów? – Nie komentujemy tej sprawy. Badanie jakości produktów nie należy do naszych obowiązków – usłyszałem od Małgorzaty Cieloch, rzeczniczki UOKiK-u. A z badań przeprowadzonych przez stowarzyszenia konsumentów wynika, że producenci oszczędzają na towarach produkowanych na rynek polski czy bułgarski.
– Nie wiem, skąd bierze się w ludziach to przekonanie – mówi Dorota Patejko Auchan Polska, która kategorycznie zaprzecza, jakoby jakoś produktów oferowanych w Polsce różniła się od zachodnich. Czy zatem niższa jakość produktów to jedynie wymysł zbiorowej świadomości Polaków?
Kto jest winien? Ty!
– Myślę, że trzeba się odwołać do powiedzenia: "cudze chwalicie, swego nie znacie". A jeśli komuś nie odpowiada smak, zapach tego co jest dostępne u nas, to najlepiej zasygnalizować to do polskich instytucji i zwrócić uwagę na to, że towar nie odpowiada pewnym standardom – mówi rzeczniczka prasowa firmy Auchan.
Oficjalnie o niższej jakości produktów nie chcą mówić nawet organizacje zrzeszające konsumentów. Po wykonaniu telefonu do jednej z nich usłyszałem początkowo, że nie ma danych, które potwierdzałyby niższą jakość produktów "na Polskę". Gdy jednak zastrzegłem, że wypowiedz traktuję "off the record", rozmówca całkowicie zmienił ton. – Oczywiście, że jakość produktów jest niższa – usłyszałem.
Mój rozmówca przyznał, że w czasie pobytu za granicą sam zauważył, że podstawowe produkty miały inny, lepszy smak. – Jak byłem w Stanach, to Coca-Cola smakowała inaczej niż w Polsce ale nie wiem, czym to jest spowodowane – stwierdził. Po chwili sam jednak sobie odpowiedział, co jest przyczyną zjawiska. – Jesteśmy narodem oszczędnym, więc szukamy tanich produktów, o czym najlepiej świadczy przykład dyskontów spożywczych. Tam są produkty niższej jakości i sami się na nie decydujemy, kupując to, co najtańsze – mówi reprezentant środowisk konsumenckich.
– Nie bazujmy na przekonaniach, a na faktach. Jeśli coś nam się nie podoba, zgłaszajmy to do kontroli – podsumowuje Dorota Patejko Auchan Polska.
Wystarczy powąchać niemiecką kawę dla Niemców, a niemiecką kawę dla Polaków, to samo jest z proszkami i pewnie wieloma jeszcze innymi artykułami... CZYTAJ WIĘCEJ
Maciej
Komentarz na Facebooku
Chociażby większość elektroniki produkowanej dla gigantów. Procesory: najlepsza partia USA, później jest Wielka Brytania, Niemcy, Francja. A my gdzieś w ogonie - i z tego składa się tanie komputery sprzedawane 'w zestawie'. CZYTAJ WIĘCEJ
Ruda
komentarz na Facebooku
.....ale co to za tajemnica? zawsze Polska była, jest i będzie śmietnikiem, do którego zwozi się rzeczy dalszej kategorii . Kiedy idę do TAKKO w Niemczech wiem, że kupie rzeczy wyższej kwalifikacji, niż w TAKKO w Polsce. To samo tyczy się innych sklepów, które są tu w Niemczech i w Polsce. CZYTAJ WIĘCEJ
Fragment artykułu w "Gazecie Kaszubskiej"
Sprzedawana we wszystkich krajach w identycznych opakowaniach przyprawa Kotanyi, np. w Austrii zawiera 140 g ekstraktu z czerwonej papryki na kilogram, a ta eksportowana na rynek bułgarski już tylko 109 g. Bułgarzy oprócz gorszej papryki kupują w swoich sklepach także słabszej jakości pieprz. CZYTAJ WIĘCEJ