Adam Hofman uważa, że sprawa pożyczki, którą badała prokuratura wynika z faktu, iż ekipa Tuska atakuje osoby, które krytykują premiera. Poseł PiS powiedział, że został oczyszczony z podejrzeń i nie odpuścił możliwości krytykowania Platformy. Bronił także agenta Tomka, pytając, czy jego sprawą w ogóle trzeba nagłaśniać.
Adam Hofman w programie "Jeden na Jeden" na antenie TVN24 rozmawiał głównie na temat odwieszenia jego członkostwa w PiS. Poseł powiedział, że nigdy nie czuł się zagrożony, jednak trzeba było przestrzegać obowiązujących w klubie standardów.
– Czuję się tak, jak czułem się od początku tej sprawy. Nie miałem nic do ukrycia, więc cieszę się, że prokuratura to przyznała. Gdyby dziennikarze chcieli sprawdzić moją sprawę w Urzędzie Skarbowym, to zauważyliby, że jestem z nim rozliczony. Za późno się za to wziąłem, jednak sprawa już jest przedawniona – mówił Hofman.
Poseł odniósł się także do osoby udzielającej mu pożyczki, czyli Roberta Pietryszyna. – Znamy się od bardzo dawna. Jestem dumny z tego, że znam taką osobę – powiedział, zaznaczając, że była to pożyczka przyjacielska.
Poseł dodał, że Pietryszyn nic na niej nie zarobił, a on sam dosyć szybko ją spłacił. – Wszelkie okoliczności pożyczek i zwrotów na konto zbadała prokuratura. Ona była tu bardzo skrupulatna. Dla nich sprawa jest zamknięta, i dla mnie też. Jest pożyczka, jest zwrot. Zapłacono podatek – podkreślał Hofman.
Poseł odniósł się także do krytyki Marcinkiewicza, który mówił, że Pietryszyn mógł się odwdzięczać za pomoc w zdobyciu państwowej posady. – Mówi to osoba, która najpierw była premierem, a następnie pracowała dla banku i prowadziła spekulacje nad polską walutą. Pietryszyn nie pracuje w państwowej spółce. Natomiast ani ja, ani większość komentatorów nie traktuje Marcinkiewicza poważnie. On był takim błędem – powiedział o byłym premierze Hofman. Następnie dodał, że jego prawnicy być może zbadają wypowiedź Marcinkiewicza.
Hofman podał także powód, dlaczego prokuratura mogła badać sprawę jego pożyczki. – Od jakiegoś czasu Tusk i jego ludzie uważają, że trzeba mocno atakować osoby, które mówią twardo przeciwko niemu. Minister Sienkiewicz odpowiada za to, by premier ten spokój miał – dodał były rzecznik PiS.
Hofman odniósł się do sprawy zawieszenia w prawach członka klubu parlamentarnego PiS Tomasza Kaczmarka. Według posła, partia przestrzega najwyższych standardów w kraju, jednak zanim usunie ze swoich szeregów "Agenta Tomka", który groził byłemu mężowi swojej partnerki, musi wysłuchać jego wersji wydarzeń.
Następnie Hofman zapytał się, czy sprawę Kaczmarka naprawdę trzeba nagłaśniać. – Zadajmy na koniec roku 2013 pytanie, czy ta sprawa ma wpływ na nasze życia? Czy zmieni ona jakoś budżet, czy poprawi stan dróg? Odpowiedź jest prosta. Ta sprawa nie ma wpływu – oświadczył Hofman.
Na koniec poseł przyznał, że Kaczmarek przekroczył pewne granice i z tego powodu został zawieszony w prawach członka klubu. – To, co stało się wczoraj nie było decyzją pobłażliwą. My przestrzegamy standardów, PO tych standardów nie ma. Gdyby miała, Protasiewicz nie rządziłby na Dolnym Śląsku – zakończył Hofman.