
Kilka dni temu Barack Obama gościł w Białym Domu Tima Cooka (Apple), Marissę Mayer (Yahoo) oraz innych szefów dużych firm technologicznych, z którymi dyskutował m.in. o kłopotach serwisu internetowego programu Obamacare. Główną atrakcją rozmowy była jednak niespodziewana propozycja dyrektora generalnego Netflixa – Reed Hastings zaoferował prezydentowi gościnny występ w serialu "House of cards". Wymianie zdań towarzyszyły szerokie uśmiechy, niemniej Obama nie powiedział wyraźnie "nie"…
REKLAMA
Wątek "House of cards" poruszył dla rozładowania atmosfery sam Obama, pytając szefa platformy Netflix, która rozprowadza serial, czy przyniósł mu przedpremierowe kopie odcinków drugiego sezonu. W odpowiedzi Hastings uśmiechnął się i zaproponował prezydentowi gościnny występ u boku Kevina Spaceya.
Obama nie odniósł się wprost do tej oferty, zaznaczając jedynie, że chciałby, żeby w prawdziwej polityce kłopotliwe sprawy dało się rozwiązywać z tak niemiłosierną efektywnością, jaką zobaczyć można w "House of cards". Prezydent podkreślił jednocześnie, że grany przez Spaceya Francis Underwood potrafi wiele załatwić.
źródło: Deadline.com
