
- Pracował u nas kiedyś taki chłopak, dopiero zaczynał, tuż po liceum. Właściciel salonu zaproponował mu praktycznie głodową pensję: 900 zł na miesiąc netto na umowie śmieciowej. Wiedział, że młodzik się zgodzi, bo musiał znaleźć jakąkolwiek pracę. No i zasuwał za te 900 na rękę normalnie po 8 godzin dziennie, a często nawet po godzinach – opowiada mi Marcin, który jeszcze niedawno był szefem takiego salonu sprzedaży – tej samej sieci, co w przypadku Anny.
Art. 114. Pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach niniejszego Rozdziału.
Art. 116. Pracodawca jest obowiązany wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność pracownika oraz wysokość powstałej szkody.
Art. 119. Odszkodowanie ustala się w wysokości wyrządzonej szkody, jednak nie może ono przewyższać kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. CZYTAJ WIĘCEJ
Co salon, to inaczej
Marcin pracował w salonach od kilku lat i rzucił to dopiero, gdy skończył studia. Przerobił dwa punkty tej samej sieci i jego odczucia z obu miejsc są zupełnie różne. - W pierwszym było tragicznie, szef był wiecznie wściekły, opie... nas za byle co. Płace fatalne – wspomina mój rozmówca. W drugim miejscu, jak zaznacza, było zdecydowanie lepiej. Szef nie był już furiatem, ale o pracowników dbał dopiero, gdy go mocno przycisnęli.
Marcin opowiada inną sytuację: do salonu przychodzi klient. Chciał się dowiedzieć o możliwość przeniesienia kilku numerów małej firmy z sieci do sieci. Tak się złożyło, że na miejscu był właściciel. Sprzedawczyni, która go obsługiwała, wyjaśniła, że nie ma sprawy, numer można przenieść, ale zanim wszystkie numery zostaną przeniesione, to potrwa kilka dni. Klient podziękował i wyszedł.
Jak to możliwe, że w salonie znanej sieci komórkowej dochodzi do niemal niewolniczej pracy? Wszystko to kwestia... franczyz. W nich bowiem operator tylko dostarcza sprzęt, usługi i markę – czyli wszelkie gadżety, bannery i tym podobne - do sprzedania, a reszta go nie obchodzi. Administracja, pracownicy, lokal, opłaty, pensje – to wszystko jest w rękach właściciela.