Kilkaset złotych rocznie – co najmniej tyle tracimy co roku nie oszczędzając energii w domach
PGE Polska Grupa Energetyczna
03 stycznia 2014, 06:10·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 stycznia 2014, 06:10
Chcemy oszczędzać, ale przeważnie nie wiemy jak. Może więc warto zacząć od uświadomienia sobie, jakie sprzęty zużywają najwięcej energii i ile nas to kosztuje. Samo gotowanie na płycie indukcyjnej i pieczenie w piecyku elektrycznym to ponad 2100 zł rocznie, a to dopiero początek listy.
Reklama.
Żeby oszczędzić przynajmniej kilkaset złotych rocznie potrzebne są i świadomy zakup sprzętów, i świadome ich użytkowanie. Tym bardziej, że w naszych domach RTV i AGD nie ubywa, a wręcz przeciwnie - kupujemy coraz to nowe. Co więcej praktycznie wszystkie wymagają zasilania, jeśli nie stałego, to przynajmniej czasowego w trakcie użytkowania.
Warto stawiać na +++
Niestety chęci oszczędzania energii, a że chcemy oszczędzać potwierdziły badania Ministerstwa Środowiska z 2012 roku, nie idą u nas w parze z działaniem. Nadal wielu Polaków używa tradycyjnych żarówek, zużywamy zapasy domowe, mimo że wycofano je już ze sprzedaży. Niechętnie kupujemy też sprzęty z wersją eco, nie wspominając już o fakcie, że kręcimy nosem przy zakupie pralki czy lodówki z klasą energetyczną wyższą niż A+. Oczywiście wyższa klasa, to też wyższa cena sprzętu, ale różnica w zużyciu energii między tymi klasami jest naprawdę gigantyczna.
Lodówka klasy A+ o mocy 70 wat pracuje bez przerwy, czyli 1440 minut na dobę. Dziennie zużywa więc 1,68 kWh (w ciągu roku to 613,20). Przyjmijmy stawkę 0,62 zł za1 kWh. Przy takim zużyciu lodówka kosztuje nas więc ponad 380 zł rocznie. Przy takim samym czasie pracy lodówka klasa A++ (50 wat) zużywa dziennie 1,2 kWh (438 rocznie), co przekłada się na oszczędności: roczny koszt 271 zł. To przeszło 100 zł w kieszeni.
Najbardziej opłacalną opcją jest oczywiście klasa A+++ (35 wat). Dzienne zużycie 0,84 kWh (306,6 rocznie), koszt roczny 190 zł. Oszczędność między A++ a A+++ to ponad 81 zł, nie wspominając już o różnicy między klasą A+. Faktem jest, że za lodówkę z trzema plusami zapłacimy o średnio 1400 zł więcej niż za tę z dwoma plusami (2199 zł – A++, 3599 zł – A+++ cena w 2012 roku), ale przy takich oszczędnościach w zużyciu energii lodówka wyższej klasy zwróci nam się po 17-18 latach. Zamrażarka to dodatkowy koszt ponad 320 zł rocznie.
Kuchenni pożeracze prądu
To jednak wcale nie lodówka jest największym pożeraczem prądu. Ci, którzy zrezygnowali z kuchenek gazowych dla eleganckich, łatwych do czyszczenia płyt indukcyjnych na pewno odczuli różnicę w kosztach. Płyta 230 V o mocy 7000 wat przy założeniu, że korzystamy z niej średnio 45 minut dziennie, zużywa rocznie 1916 kWh. To dodatkowe 97 zł miesięcznie do naszego rachunku, czyli rocznie aż 1188 zł. W przypadku płyty 400 V o mocy 7500 wat to aż 1272 zł w skali roku.
Niestety to nie koniec kosztownych sprzętów kuchennych. Miłośnicy wypieków korzystający z piekarników elektrycznych (2500 wat) zużywają rocznie ponad 1368 kWh. Ile to kosztuje? 75 zł miesięcznie i ponad 848 zł rocznie. Samo ''elektryczne'' gotowanie i pieczenie może nas zatem kosztować ponad 2100 zł rocznie. Do tego musimy jeszcze doliczyć zmywanie. Zmywarka co prawda zużywa dużo mniej wody, niż kiedy myjemy naczynia ręcznie, jest też wygodniejsza, ale jej praca potrzebuje oczywiście energii. I to wcale nie takiej małej. Włączając ją raz dziennie zużyjemy rocznie ponad 936 kWh, co obciąża nasz budżet o dodatkowe 580 zł.
Całkiem kosztowne są również małe sprzęty codziennego użytku. Czajnik bezprzewodowy (2000 wat) przyjmując, że gotuje wodę jedynie 15 minut dziennie w skali roku kosztuje nas 113,15 zł. Przy zakupie czajnika warto zwrócić uwagę, czy ma płytkę grzewczą, czy grzałkę spiralną. Fundacja Ekologiczna REO radzi wybierać te z płytką, bo grzałka spiralna musi być każdorazowo w całości zalana wodą, czyli za każdym razem gotujemy co najmniej 1,5 litra wody. Warto pamiętać również o mikrofalówce, którą włącza się co prawda raczej rzadko i na krótko, ale i tak działając 15 minut dziennie przyniesie dodatkowy wydatek ponad 113 zł.
2000-watowe żelazko to przeszło 75 zł rocznie, a suszarka (1800 wat) ponad 67 zł, regularne odkurzanie kosztuje nas co roku ponad 100 zł - przy tych sprzętach jednak o oszczędność raczej trudno.
Oszczędzaj światło
Co innego w przypadku żarówek. Wycofanie tradycyjnych żarówek to nie kaprys ekologów, tylko naprawdę ogromna oszczędność energii, a więc i środowska. Owszem, te tradycyjne kosztowały i nadal kosztują (mimo wycofania za sprzedaży można je kupić w wielu małych sklepach i kioskach) grosze, ale roczne wydatki w przypadku tylko jednej żarówki ostudzą miłośników tego pozornego oszczędzania.
Dla wygodnego porównania załóżmy, że każda z tych żarówek świeci 120 minut dziennie. Żarówka tradycyjna o mocy 60W to rocznie 43,8 kWh, a więc roczny koszt jej pracy to 27 zł. 23-watowa żarówka energooszczędna, która daje właściwie takie samo światło zużywa 14,6 kWh i kosztuje 9 zł rocznie, czyli 3 razy taniej. Najbardziej opłacalną opcją będą żarówki LED.
Tradycyjna 40-watówka zużyje rocznie 29 kWh czyli 18 zł, natomiast LED 3W, która świeci tak samo to kolejno 0,9 i 1,36 zł. Przy tradycyjnej żarówce 15W – 10,9 kWh, 6,79 zł, przy LED 1W (jak 15W tradycyjna) – 0,06 kWh i 0,45 zł. Przy takiej oszczędności, biorąc pod uwagę każdą żarówkę w domu, w portfelu zostaje kilkaset złotych rocznie.
Lepszy model?
Kosztowne jest również korzystanie z komputerów stacjonarnych. Co prawda w wielu domach są już laptopy, to nadal nie brakuje tych, którzy korzystają z PC-ów. Niestety różnica w kosztach jest znacząca, więc warto rozważyć przejście jedynie na komputery przenośne. Sporą zasługę w większym zużyciu energii w przypadku PC-ów ma monitor – w skali roku ten zestaw zużywa 146 kWh, co kosztuje nas ponad 90 zł. Biorąc pod uwagę nawet dwa laptopy w jednym gospodarstwie domowym, będzie to 43 kWh i 27 zł.
Nieco inaczej jest natomiast w przypadku telewizorów. Tutaj nowość wcale nie oznacza mniejszych kosztów. I tak telewizor kineskopowy (150 wat) działający 3 godziny dziennie to w skali roku ponad 109 kWh i ponad 67 zł. Taniej wyjdzie w przypadku 40-calowego telewizora LCD - 87,6 kWh i ponad 54 zł, ale już wymarzony przez wielu kinomaniaków 40-calowy telewizor plazmowy pochłonie 146 kWh i ponad 90 zł. Najrozsądniejszą opcją jest więc LCD.
W przypadków takich sprzętów trzeba wspomnieć o wyjątkowo lubianym przez Polaków trybie uśpienia. Organizacja WWF wskazuje, że w polskim domu w tzw. trybie stand-by działają przeciętnie cztery różne urządzenia. Rocznie w ten sposób zużywają około 175 kWh, co przekłada się na koszt około 100 złotych. Może warto więc całkiem wyłączać telewizor, kiedy z niego nie korzystamy, a pilota używać jedynie do zmiany kanałów.
Ze względu na porę roku musimy pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. Farelka, z której korzystamy przecież jedynie w sezonie zimowym, potrafi zużyciem energii wyprzedzić wiele urządzeń działających cały rok – to aż 365 kWh i 226 zł. W wielu domach nie ma innej możliwości dogrzewania pomieszczeń, ale w każdym warto sprawdzić w zimie szczelność okien, żeby uniknąć dodatkowego wychładzania i zadbać, żeby kaloryfery był odsłonięte.