
Polacy nie gęsi... Może i nie, ale gdy trzeba powalczyć o swoje interesy, języka nam brakuje. Premier Wielkiej Brytanii oficjalnie stwierdził, że przyjęcie Polski do Unii Europejskiej i otwarcie brytyjskiego rynku pracy dla Polaków było "wielką pomyłką". Pomimo to, nadal nie ma żadnej reakcji polskich władz na te słowa. – To jest skandaliczne i świadczy o zupełnej arogancji rządu polskiego – komentuje Marek Siwiec.
Marka Siwca, którego poprosiliśmy o komentarz, z jednej strony ten brak reakcji nie dziwi, a z drugiej oczywiście bulwersuje. Polityk już pół roku temu zwrócił się do komisarza Unii Europejskiej ds. zatrudnienia Laszlo Andora z pytaniem o szykanowanie Polaków, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Chodziło o ograniczanie prawa do opieki społecznej.
Skandaliczny brak reakcji
W tym samym czasie Janusz Palikot zapytał premiera, czy polskie władze robią cokolwiek w tej sprawie. Otrzymał dwuzdaniową, kurtuazyjną odpowiedź, że rząd Polski w ogóle nie prowadzi w tej sprawie żadnej działalności. – Trudno więc dziwić się, że pan Cameron wobec takiej postawy Donalda Tuska zachowuje się tak, jak się zachowuje, czyli w sposób absolutnie niedopuszczalny – słyszę od Marka Siwca.
To jest skandaliczne i świadczy o zupełnej arogancji rządu polskiego. A rząd polski był o sprawie poinformowany choćby w postaci interpelacji Janusza Palikota.
Jak mówi Siwiec, sprawą ma zająć się Unia Europejska, która zamierza wszcząć postępowanie mogące zakończyć się zaskarżeniem Wielkiej Brytanii do trybunału w Luksemburgu o łamanie praw, które Polacy, czyli rezydenci Unii mają, tak jak każdy inny mieszkaniec Wielkiej Brytanii. – Powinna być reakcja na najwyższym poziomie. To było oficjalne stanowisko rządu Wielkiej Brytanii. Nie wiem, na co jeszcze czeka prezes Rady Ministrów. To jest sytuacja, przed którą byliśmy ostrzegani – komentuje Marek Siwiec.
Również Paweł Kowal twierdzi, że wypowiedź Camerona o naszych rodakach zasługuje na reakcję polskich władz. – Wolałbym, gdyby te osoby nie wyjechały z Polski, bo to są straty nie do nadrobienia przez polską gospodarkę. Ale premier Cameron popełnia błąd i w przyszłości będzie żałował tego, że angażuje się w werbalną kampanię przeciwko Polakom – mówi Kowal.
Gdy pan do mnie zadzwonił rozmawiałem z chłopakiem, który pracował w Wielkiej Brytanii. Mieszkał na uliczce, gdzie Polaków było mniej więcej tyle samo, co Brytyjczyków. W któreś święte jeden z nich zaprosił Polaków do domu, kupił dużo piwa i wznosił toasty za to, że oni tam są, że pracują i dzięki nim mają pewność swojej godnej emerytury i przyszłości. Tą opowieść bym zadedykował premierowi Cameronowi.
Zdaniem Kowala, to już najwyższy czas na reakcję polskiego rządu w tej sprawie. – Nie chcę oceniać, z jakiego powodu polskie władze milczą, ale reakcja powinna być – mówi Kowal.


