Brytyjski dziennik „The Telegraph” ustalił, że muzułmańscy pracownicy Marks & Spencer mają prawo odmówić sprzedaży alkoholu i wieprzowiny. Szefowie sieci przekonują, że trzeba szanować swoich pracowników i znaleźć rozwiązania, by nie musieli oni mieć kontaktu z czymś, z czym ze względów religijnych nie mogą się obchodzić.
„The Telegraph” zapytał różne brytyjskie sieci spożywcze o to, jak traktują swoich
muzułmańskich pracowników. Przedstawiciele Marks & Spencer odpowiedzieli, że niezwykle szanują Islam Inni pracodawcy twierdzą natomiast, że nie widzą nic złego w tym, że muzułmański kasjer ma kontakt z „zakazanym produktem”.
– Zdajemy sobie sprawę, że część naszych pracowników praktykuje pewne religie, które zabraniają jedzenie i napoje z którymi muszą się obchodzić. Wiemy też, że o pewnych porach nie mogą pracować. „M&S” promuje środowisko pracy wolne od dyskryminacji, więc jeśli ktoś nas poprosi o pomoc postaramy się spełnić ich życzenia. Dodając przy tym, że robimy wszystko, by obsługa klienta nie ucierpiała na tym – powiedział przedstawiciel sieci.
Tymczasem dziennikarze „The Telegraph” usłyszeli od Tesco, że „zatrudnienie kogoś na kasie, kto nie mógłby dotykać pewnych towarów nie miałoby żadnego sensu”. Natomiast były biskup Rochesteru dr Michael Nazi-Ali powiedział, że wpływy radykalnych muzułmanów mogą spowodować, że ktoś może się poczuć nieswojo tylko dlatego, że kupuje alkohol.