
Ashton Kutcher zagra Steve'a Jobsa w niezależnym filmie opartym na jego biografii. Wybór reżysera wywołał szerokie komentarze w mediach. Redakcja naTemat przygotowała swój subiektywny wybór aktorów, którzy mogliby zagrać komputerowego geniusza. Jeśli nie Ashton, to kto?
REKLAMA
Adrien Brody
Wybór był prosty. Steve'a z Adrienem łączy fryzura, duży nos i magnetyczne spojrzenie. Zarówno Jobs, jak i Brody mają egzotyczne pochodzenie. Ojciec wynalazcy Apple'a pochodzi z Syrii, za to znany aktor ma żydowskie korzenie. Adrien świetnie by się sprawdził grając młodego Steve'a z czasów hipisowskich. Problemy pojawiają się dalej. Grubszy, wyłysiały i noszący okulary komputerowy geniusz nijak nie jest podobny do seksownego, lekko zapuszczonego Adriena. W tej roli o wiele lepiej sprawdziłby się francuski aktor, który od dawna już nie pojawiał się na srebrnym ekranie.
Wybór był prosty. Steve'a z Adrienem łączy fryzura, duży nos i magnetyczne spojrzenie. Zarówno Jobs, jak i Brody mają egzotyczne pochodzenie. Ojciec wynalazcy Apple'a pochodzi z Syrii, za to znany aktor ma żydowskie korzenie. Adrien świetnie by się sprawdził grając młodego Steve'a z czasów hipisowskich. Problemy pojawiają się dalej. Grubszy, wyłysiały i noszący okulary komputerowy geniusz nijak nie jest podobny do seksownego, lekko zapuszczonego Adriena. W tej roli o wiele lepiej sprawdziłby się francuski aktor, który od dawna już nie pojawiał się na srebrnym ekranie.
Jean Reno
Aktor to kropka w kropkę Steve. Charakterystyczne okulary, okrągła buzia i łysina. Do tego ten zarost i potężna szyja, która aż prosi się o golf. Trudniej byłoby znaleźć aktora bardziej podobnego do ojca Apple'a. Tylko pochodzenie Jean'a może być przeszkodą. Miękki, francuski akcent niezbyt pasuje do precyzyjnego angielskiego, którym posługiwał się geniusz. Jean Reno w roli Steve'a byłby bardziej komiczny niż przekonujący. Warto więc poszukać kogoś o podobnej aparycji na anglojęzycznym podwórku.
Anthony Edwards
To młodsza wersja Reno. Znany z serialu „Ostry dyżur” aktor to najgorętsza łysina Holywood. Jego czaszka to wypisz wymaluj głowa Steve'a. Taki sam kształt, taka sama kępka włosów i połysk. Wystarczy włożyć okulary a la Reno i Steve jak żywy. Niestety nadal tylko w wersji 40+, czyli tej mniej atrakcyjnej i bardziej statecznej. Wbrew pozorom ojciec komputerów nie zawsze był łysiejącym geniuszem w czarnym golfie. W młodości był hipisem, miał długie włosy i nonszalancki błysk w oku. Doktor Mark nawet jakby bardzo się postarał nie ma szans zagrać Steve'a w jego najlepszych, szalonych czasach. Do tej roli idealnie nadaje się River.
River Phoenix
Wychowany wśród hipisów aktor, znany chociażby z filmów „Indiana Jones” czy „Stracone lata”, najbardziej przypomina Steve'a w okresie buntu. Ten sam szaleńczy uśmiech, tak samo rozwiane włosy, w których czuć wiatr. Tylko historia zupełnie inna. Steve porzucił gitarę na rzecz biznesów, komputerów i czarnych golfów. River został w świecie koralików i narkotyków. Zmarł w wieku 23 lat z przedawkowania w klubie swojego przyjaciela Johnny'ego Deppa. Szkoda, bo do roli młodego, niepokornego geniusza nadaje się najbardziej. Jeśli jednak nie on, to już tylko David.
David Duchovny
Popularny aktor, znany chociażby z kultowego serialu „Californication” to wbrew pozorom najlepszy odpowiednik Steve'a. Łączy jego młodzieńczy urok i dojrzałe spojrzenie. Ma coś z łysego okularnika w golfie, ale przy tym dużo z niepokornego, sexy hipisa. Obu panów łączy jeszcze jedna cecha: wegetarianizm. Symbol jabłka to przecież nie przypadek, a manifest. David to najlepszy zamiennik Ashtona Kutchera. Seksowny, magnetyczny i piekielnie zdolny. Filmy na podstawie biografii Jobsa powstaną co najmniej dwa, więc jeszcze nic straconego. Będzie i David, i Ashton. Cały Steve.
Popularny aktor, znany chociażby z kultowego serialu „Californication” to wbrew pozorom najlepszy odpowiednik Steve'a. Łączy jego młodzieńczy urok i dojrzałe spojrzenie. Ma coś z łysego okularnika w golfie, ale przy tym dużo z niepokornego, sexy hipisa. Obu panów łączy jeszcze jedna cecha: wegetarianizm. Symbol jabłka to przecież nie przypadek, a manifest. David to najlepszy zamiennik Ashtona Kutchera. Seksowny, magnetyczny i piekielnie zdolny. Filmy na podstawie biografii Jobsa powstaną co najmniej dwa, więc jeszcze nic straconego. Będzie i David, i Ashton. Cały Steve.