Samochód wpadł do przejścia podziemnego w centrum Warszawy.
Samochód wpadł do przejścia podziemnego w centrum Warszawy. Fot. Fragment zapisu z miejskiego monitoringu

Izabella C., która w połowie grudnia wpadła samochodem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy już kilka razy zadziwiała swoją impertynencją. Prosiła, by nie odbierać jej paszportu, bo ma plany na Boże Narodzenie. Teraz okazało się, że nie wypełnia prostego obowiązku meldowania się na policji, bo… nie wie, na który komisariat ma przyjść.

REKLAMA
Kobieta, która pod wpływem alkoholu wjechała do podziemnego przejścia przy rondzie Dmowskiego w centrum Warszawy nie przychodzi na policję, chociaż nakazał jej to sąd – podaje tvn24.pl. Jej adwokat przekonuje, że Izabella C. nie wie gdzie ma się meldować. Wyjaśnia, że kobieta powinna dostać na piśmie informację o tym, na jaki komisariat przychodzić. Sąd jest przekonany, że nie musi tego robić. Więc pat.

- Moja klientka pojawiła się na komisariacie najbliżej jej miejsca zamieszkania raz. Z własnej woli. Policjanci odmówili jednak założenia jej karty - tłumaczy obrońca oskarżonej mec. Witold Kabański. Funkcjonariusze z Komendy Rejonowej dla Warszawy-Woli nie mogli tego zrobić, bo nie mieli wtedy jeszcze u siebie odpisu postanowienia sądu. Dotarło ono do nich dopiero przed tygodniem. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: tvn24.pl

Możliwe jednak, że kobieta ani razu nie zamelduje się na policji, bo już niedługo sąd zajmie się jej wnioskiem o zamianę dozoru policyjnego na poręczenie majątkowe. Pytanie tylko, czy przy takiej postawie kobiety rzeczywiście będzie chciał pójść jej na rękę. Wypadek na rondzie Dmowskiego to nie pierwszy jej wypadek pod wpływem alkoholu.
Do wypadku doszło w nocy 17 grudnia. Kamery miejskiego monitoringu w poniedziałek około 2.30 w nocy zarejestrowały nietypowy i groźnie wyglądający wypadek. Na rondo Dmowskiego wpadł rozpędzony mercedes, który otarł się o inny samochód, staranował barierki ochronne, a następnie wpadł do zejścia do podziemnego przejścia. Samochód stanął pionowo.

Źródło: tvn24.pl