Adam Małysz i Rafał Marton od dwóch dni aklimatyzują się w Argentynie, oswajając się z odmiennym od polskiej zimy klimatem. Toyota Hilux Overdrive naszych reprezentantów przeszła wczoraj rygorystyczne badania techniczne, Polacy sfinalizowali również ostatnie formalności związane ze startem.
- Jeśli chodzi o przeskok z zimna do ciepła, to nie było tak strasznie. Właściwie było to dość nieznacznie odczuwalne, bo Buenos Aires przywitało nas mocnym deszczem, a wczoraj było całkiem chłodno. Dziś zaczęło robić się bardziej upalnie, ale w granicach rozsądku. Mamy czas, by się dostosować do warunków atmosferycznych - mówi Adam Małysz.
Przed naszą załogą uroczyste rozpoczęcie rajdu połączone z wjazdem na rampę startową. Prezentacje ekip na rampie odbyły się 4 stycznia między 15 a 21 czasu lokalnego (w Argentynie jest w tym momencie 4h wcześniej, niż w Polsce) To symboliczny moment dla każdego zawodnika, pierwszy kontakt z pokaźną grupą kibiców.
Adam Małysz: Rampę znamy doskonale, ale na pewno jedno, co odróżnia akurat tę prezentację od innych i mocno nam się udziela to kibice, którzy przychodzą tysiącami czy dziesiątkami tysięcy, by być świadkami oficjalnej inauguracji Rajdu. To się nam udziela i czuć już ducha wielkiej sportowej imprezy.
Załoga jest już zwarta i gotowa przed jutrzejszym startem. Na Adama Małysza i Rafała Martona czeka trasa o długości 9374 kilometrów, przecinająca 3 kraje. Podzielono ją na 13 morderczych etapów. Zawodnicy będą musieli pokonać aż 5522 kilometry odcinków specjalnych, a także dojazdówki łącznie liczące "jedynie" 3852 kilometry. Po raz pierwszy w historii trasy dla motocykli i quadów będą różniły się od tych dla samochodów oraz ciężarówek. Trasy odcinków specjalnych będą przebiegały w 40% w różnych od siebie miejscach.
Pierwszy etap rajdu, który rozpocznie się już dziś, to trasa pomiędzy Rosario i San Luis. Łącznie do pokonania 809 kilometrów, z czego 180 stanowi odcinek specjalny. Będą to wąskie trasy, wymagające ponadprzeciętnej czujności. Dodatkowe utrudnienia pierwszego etapu to kamieniste odcinki oraz tzw. "ślepe hopki". Pierwszy etap to rozgrzewka, ale zawodnicy na pewno nie będą sobie odpuszczać. Każdemu będzie zależało na uzyskaniu przewagi już na samym początku.
Trzymamy kciuki za Adama Małysza i Rafała Martona - nr. startowy 322. Sami zawodnicy czują lekki stres przed startem, ale to normalne w życiu każdego sportowca, zwłaszcza podczas tak dużej imprezy, jak Dakar.
Emocje.. no cóż, oczywiście, że da się już odczuć mały stresik przed startem, ale to normalne - zawsze przed wielkimi zawodami odczuwa się lekkie napięcia. Atmosfera w teamie jest bardzo dobra, więc wszystko przebiega normalnie, w miłej atmosferze - mówi Orzeł z Wisły.
36 edycja Rajdu Dakar startuje w niedzielę. Adam Małysz wystartuje w tej najtrudniejszej imprezie rajdowej po raz trzeci. Ubiegłoroczny rajd załoga Małysz/Marton ukończyła na 15 pozycji.