Tak rekrutują najlepsi. Studenci London School of Economics podpowiadają na co zwrócić uwagę, by dobrze wybrać staż
Michał T. Leszczyński, Anna Padamczyk, Marta Pawińska
05 stycznia 2014, 10:45·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 stycznia 2014, 10:45
Na brytyjskich uczelniach studiuje ponad 6000 młodych Polaków. O ich uwagę zabiegają setki pracodawców, już teraz najlepsi studenci dostają zaproszenia na letnie praktyki i staże. Warto, żeby upomniały się o nich polskie firmy, które przecież mają do zaoferowania coraz ciekawsze wyzwania.
Reklama.
– Gdzie aplikujesz w tym roku? – to jeden z najgorętszych tematów dyskusji wśród studentów na uczelniach w Wielkiej Brytanii. Nauka jest bardzo intensywna, więc o łączeniu studiów z regularną pracą nie ma co marzyć. W efekcie na zdobycie doświadczenia zawodowego mamy co roku trzy miesiące podczas letnich wakacji, więc decyzja, w jakiej firmie ten czas spędzimy, jest dla każdego z nas bardzo ważna.
Wybór ułatwiają spotkania z potencjalnymi pracodawcami, a tych na brytyjskich uczelniach jest mnóstwo – przez cały rok London School of Economics, University of Warwick, Imperial College London, Oxford i Cambridge odwiedzają setki firm, dla których jest to jedno z najważniejszych źródeł rekrutacji przyszłych pracowników.
Prezentacje, seminaria, konferencje, konkursy – pracodawcy zabiegają o uwagę studentów wiedząc, że ci, którzy zdecydują się aplikować na praktyki najprawdopodobniej zostaną u nich jako przyszli pracownicy. Obok firm brytyjskich, mamy tu okazję spotkać menadżerów z Chin, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Indii, Japonii, Bliskiego Wschodu.
W tym gronie zdarza się nam spotkać nielicznych pracodawców z Polski – przede wszystkim firmy doradztwa strategicznego jak BCG czy McKinsey oraz fundusze private equity inwestujące w krajach Europy Środkowej. Zdecydowanie brakuje natomiast dużych firm, narodowych czempionów takich jak PZU, PKO Bank Polski, PGE czy KGHM, które realizują największe projekty, wpływające na całą polską gospodarkę, a coraz częściej wychodzą za granicę.
Wielu młodych Polaków, którzy studiują na brytyjskich uczelniach należących do ścisłej światowej czołówki, coraz poważniej o powrocie i pracy w Polsce jako jednej z interesujących opcji. Jeszcze kilka lat temu takich dylematów nie było – właściwie jedynym kierunkiem było londyńskie City, gdzie co roku tysiące młodych ludzi rozpoczynało pracę w bankowości inwestycyjnej i doradztwie strategicznym. To niezwykle wymagające środowisko, w którym pracuje się często kilkanaście godzin dziennie 6 lub 7 dni w tygodniu.
W zamian można było liczyć na pracę przy największych globalnych projektach, w niezwykle konkurencyjnym środowisku i zdobycie ogromnego doświadczenia, otwierającego drogę do firm, agend rządowych czy organizacji międzynarodowych na całym świecie. Ważne było też sowite wynagrodzenie, pozwalające w ciągu kilku lat spłacić kredyty, które większość Polaków studiujących na Wyspach musi zaciągnąć, żeby opłacić czesne i pokryć koszty życia w Wielkiej Brytanii.
Od kilku lat blask bankowości inwestycyjnej blaknie – w skutek kryzysu bankowość podlega coraz ostrzejszym regulacjom, które ograniczają swobodę działania i innowacyjność tego sektora. Spadły też wynagrodzenia, bo na banki został nałożony specjalny podatek, który zabiera pracownikom połowę rocznej premii.
Problemy sektora bankowego sprawiają, że studenci rozglądają się za możliwościami rozwoju w innych branżach i patrzą przede wszystkim na swoje szanse rozwoju i skalę stawianych przed nimi wyzwań. To otwiera nowe możliwości również przed polskimi firmami. Cieszymy się, kiedy w rozmowach z menadżerami słyszymy, że widzą w wykształceniu i doświadczeniu zawodowym, które tutaj zdobywamy, dużą wartość. Usłyszeliśmy wiele razy, że jeśli zdecydujemy się na powrót, to w Polsce czekają na nas duże wyzwania biznesowe, możliwość wniesienia realnej wartości do gospodarki oraz szanse na rozwój kompetencji menadżerskich.
Wielu z nas na pewno ta perspektywa skusi do tego, by spróbować swoich sił na praktykach w Polsce. Co firmy mogą zrobić, żeby zatrzymać studentów, którzy podejmą się tego wyzwania? Oto kilka rozwiązań, z którymi spotkaliśmy się zdobywając doświadczenie w bankowości inwestycyjnej oraz międzynarodowych firmach doradztwa strategicznego, takich jak Boston Consulting Group czy McKinsey:
1. Dobrze zaprojektowany program praktyk – trwający 10-12 tygodni, podzielony na kilka etapów, obejmujących pracę z 2-3 zespołami. Otrzymując taki program studenci z góry wiedzą, czego będzie się od nich oczekiwać, mogą sprawdzić się w pracy na różnych projektach, pod okiem różnych menadżerów.
2. On-boarding – czyli powitanie na pokładzie. Pierwszych kilka dni poświęconych jest na szkolenia, zapoznanie się z firmą i zakresem obowiązków poszczególnych członków zespołu. Taki proces otwiera studentom ścieżki, pozwala szybko poznać najważniejsze osoby w firmie i ustalić, do kogo należy się kierować w razie wątpliwości. On-boarding na początku praktyk pozwala zaoszczędzić potem czas i niezwykle ułatwia przepływ informacji.
3. Istotny udział w projekcie – standardem w firmach konsultingowych jest autentyczne angażowanie studentów w projekt. Naturalnie mają oni opiekę menadżera, który kontroluje ich postępy i służy pomocą w razie trudności, ale czują spoczywającą na nich odpowiedzialność za jak najlepsze wykonanie powierzonych im zadań. Z własnego doświadczenia wiemy, że widząc autentyczne znaczenie naszego zaangażowania dla projektu jesteśmy w stanie pracować po 12 godzin dziennie i dać z siebie naprawdę wiele.
4. Zaangażowanie mentora – pomoc i wsparcie doświadczonego menadżera, który nie tylko udzieli zawodowych rekomendacji, ale również jest gotowy zaangażować się w osobistą relację. Osoby, z którą można będzie skonsultować długofalowe plany, porozmawiać o wyznawanych wartościach i podejściu do życia. Każdy z nas spotkał już kilku mentorów i te relacje były dla nas niezwykle istotne – są źródłem inspiracji, pozwoliły nam spojrzeć na samych siebie oraz karierę z innej, szerszej perspektywy.
5. Kultura otwartego feedbacku – studiując w Wielkiej Brytanii uczymy się, że życzliwa krytyka jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi, które wspomagają rozwój. Jesteśmy uczeni tego, żeby przyjmować feeback jako cenny podarunek, tym bardziej, że wiemy, jak trudnym zadaniem jest obserwowanie drugiej osoby i zarekomendowanie jej konstruktywnych zmian. W środowisku otwartym na feedback uczymy się w kulturalny sposób krytykować oraz chwalić innych, uczymy się odpowiedzialności za słowa, ale dowiadujemy się też jak wyciągać wnioski z projektów, które się powiodły oraz tych, które zakończyły się niepowodzeniem. Bo przecież zarówno sukces jak i porażka to cenne lekcje.
To tylko kilka istotnych elementów, z którymi się spotkaliśmy podczas praktyk w międzynarodowych firmach. Zwróciliśmy uwagę na te, które – w naszej ocenie – w szczególny sposób przekładają się na tempo zdobywania wiedzy i doświadczeń. Dzięki nim każdy z nas odczuł, że staż dał nam nowe kompetencje i umiejętności, sprawiając, że jesteśmy lepsi w tym, co robimy.
Jeśli polskie firmy zechcą wykorzystać te doświadczenia budując swoje programy stażowe to jesteśmy pewni, że studenci z najlepszych brytyjskich szkół nie tylko będą przyjeżdżać do Polski na praktyki, ale wielu z nich zdecyduje się budować swoją karierę w kraju.