Większość firm energetycznych stara się raczej skłonić swoich klientów do stale większych wydatków na energię, a więc i wyższych zysków. W zupełnie innym kierunku poszło jednak szefostwo First Utility. Brytyjski dostawca postanowił nauczyć klientów oszczędności. Kilka złotych rad pozwala podobno zaoszczędzić na rachunkach krocie.
First Utility uczy klientów oszczędzania na rachunkach na przykładzie bardzo przystępnych metod. Wszystko dlatego, że brytyjski producent energii w ciągu minionego roku podwyższył opłaty aż o 18 proc. By w świetle podwyżek klienci nie stracili dobrego humoru, w First Utility postanowili rozładować negatywne emocje.
Firma radzi więc swoim klientom, by tej zimy... rzadziej zaparzali herbatę, szybciej kładli się spać i zamiast spędzać czas przed komputerem lub telewizorem grali w gry planszowe. Najchętniej spece od energetycznych oszczędności doradzają jednak wspólne branie prysznica, co może dać dodatkowe wrażenia.
Miało być zabawnie i praktycznie, ale dziś Brytyjczycy są bardziej oburzeni niż rozbawieni. - Wzrastające rachunki za energię naprawdę nie są powodem do żartów. Powodują naprawdę poważne trudności wielu milionom ludzi - komentował Tom Greatrex, który pełni funkcję ministra ds. energii w opozycyjnym gabinecie cieni Partii Pracy. Jego zdaniem, dowcipny nastrój producentów energii jest w dzisiejszych czasach zniewagą pod adresem ich klientów.
- Te rady mają na celu zasugerowanie, w jaki sposób możemy redukować zużycie energii i absolutnie nie mają na celu bagatelizowania problemu ubóstwa energetycznego. To kwestia, którą traktujemy bardzo poważnie - odpowiada jednak krytykom Ed Kamm z First Utility.