Czarna seria tragicznych wypadków spowodowanych przez pijanych kierujących wciąż trwa. I niestety przybiera coraz bardziej dramatyczny przebieg. Okazuje się, że pijani za kierownicą to zagrożeni nawet wśród profesjonalistów. Dwoje zabitych i jedna osoba w stanie krytycznym to bilans ofiar wypadku, do którego w Łodzi w poniedziałkowe popołudnie doprowadził... pijany motorniczy tramwaju.
Dwie ofiary poniosły śmierć na miejscu, a o życie trzeciej właśnie walczą łódzcy lekarze. Ten smutny bilans jest efektem potrącenia przez jadący z dużą prędkością tramwaj grupy osób i zderzenia z autem osobowym. Z wstępnych informacji, które podają lokalne media wynika, że motorniczy nie zauważył pieszych i przejeżdżającego opla vectry. W zachowaniu skupienia motorniczemu z pewnością przeszkodził wpływ alkoholu. W wydychanym powietrzu miał go ponad promil.
Z najnowszych informacji potwierdzonych przez łódzką policję wynika, iż tramwaj nie zatrzymał się przy przystanku na ul. Piotrkowskiej i z impetem wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Wcześniej maszyna potrąciła na przejściu dla pieszych trzy kobiety.
- Motorniczy rozpoczął pracę o 6:20. Ma 34 lata, jest to jego drugi rok pracy jako motorniczego, zna więc jej realia - komentował wypadek na antenie TVN24 Sebastian Grochala, rzecznik prasowy MPK w Łodzi. Poinformował on również, że w łódzkim MPK prowadzone są jedynie wyrywkowe kontrole stanu trzeźwości kierujących pojazdami komunikacji miejskiej.
W przypadku wydarzeń z Kamienia Pomorskiego wielu komentujących wzywało, by pociągnąć do odpowiedzialności także pasażerkę pijanego i odurzonego narkotykami Mateusza S. Podobne żądania, by wymiar sprawiedliwości interesował się teraz pasażerami tramwaju z Łodzi wydają się jeszcze bardziej kuriozalne. Jednak trudno nie zadawać już pytań o odpowiedzialność MPK w Łodzi, którego pijany pracownik sprowadził zagrożenie nie tylko na pasażerów, ale i innych uczestników ruchu. Którzy zapewne nie przypuszczali, że zabić na drodze może ich pijany profesjonalista...
Niestety, wydarzenia w Łodzi i Kamieniu Pomorskim nie są jedynymi tego typu przypadkami w ostatnich dniach. W sobotę pijany kierowca potrącił grupę osób także w Bytomiu. Na całe szczęście, wówczas piesi mieli tyle szczęścia, że udało im się uniknąć poważniejszych obrażeń.