![Władze [url=http://shutr.bz/JHUoXg]Edynburga[/url] biorą się do walki z prostytucją.](https://m.natemat.pl/36a7afd8cbcc902476825a0df68f2dae,1500,0,0,0.jpg)
Władze stolicy Szkocji zrywają trwające ponad 30 lat niepisane porozumienie z właścicielami saun. To eufemizm na określenie domów publicznych, które są tolerowane przez władzę. Jednak takie liberalne podejście właśnie się kończy. To efekt protestów aktywistów z organizacji reprezentujących pracowników branży erotycznej.
REKLAMA
Tak jak Amsterdam ma swoją dzielnicę czerwonych latarni, tak w Edynburgu czerwonymi witrynami przyciągały sauny. Na średniowiecznej starówce swoje usługi oferowały tam prostytutki. Policja raczej nie robiła im problemów – podczas kontroli nie zadawano niewygodnych pytań i przymykano oko na to, co naprawdę dzieje się w saunach.
Takie porozumienie między władzami miasta a branżą erotyczną działało od lat 80. i było odpowiedzią na wzrost zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu B oraz na wirusa HIV. Uznano, że w saunach prostytutki będą się zabezpieczały przed chorobami przenoszonymi drogą płciową.
Jednak latem minionego roku policja dokonała kilku nalotów na sauny. Zatrzymano pracownice i właścicieli przybytków oraz zabezpieczono prezerwatywy jako dowód na uprawianie prostytucji. W grudniu zakończono konsultacje społeczne, których konkluzją jest potrzeba zmiany prawa. Uznano, że sauny mogą zaszkodzić reputacji Edynburga jako destynacji wycieczek i organizatora znanego festiwalu kulturalnego.
Źródło: Salon.com
