
Narodowe Centrum Sportu miało doglądać, by wszystko, co związane ze Stadionem Narodowym, odbyło się na czas. By było czyste i przejrzyste. Bez niedomówień. Czy się udało? Pytanie retoryczne. Wpadek przy budowie i oddaniu do użytku było bez liku. Tyle, ile bezsensownych wypowiedzi Franciszka Smudy. Tyle, ile błędów w obronie prowadzonej przez niego reprezentacji. My prezentujemy krótkie kalendarium, krótką ich listę.
Mecz Legii z Wisłą – choć od strony sportowej mógłby być hitem – stał się... gorącym kartoflem, który podrzucają sobie przeróżne podmioty wskazując, że to nie ich wina, tylko tych innych, bo akurat oni sami chcą dobrze
24 września - media piszą o przykrywaniu niedoróbek, które trwa na Narodowym. Pojawia się potwierdzona informacja, że zaraz po Euro 2012 niewykluczony jest kolejny remont obiektu
Panowie z Narodowego Centrum Sportu i ze spółki PL2012 nie mają powodów do dumy. Dzisiaj słyszę z ich strony zapewnienia, że wszystko jest ok, że stadion jest nowoczesny, że spełnia wszystkie standardy itd. No to skoro jest to obiekt wielofunkcyjny i skoro wiadomo było, jakie wymogi trzeba spełnić żeby odbył się Superpuchar to dlaczego dzisiaj instytucje państwowe mają tyle zastrzeżeń? Przecież nie wymyśliły nowych przepisów z dnia na dzień, prawda?
8 lutego - dzwonimy do prezesa SKO. Sugeruje nam, że decyzja będzie odmowna. Dostajemy akredytację. Jak się okazuje - na mecz-widmo. Wisła i Legia szantażują organizatorów, stawiają warunki. Zbierają się wszyscy zainteresowani i zapada decyzja. Mecz się nie odbędzie. Jeszcze tego samego dnia minister Joanna Mucha dziękuje wszystkim za wzorową współpracę

