"Mateusz Szczurek ma zegarek z komunii" – takie komentarze pojawiły się niedawno – po tym, jak nowy minister finansów został sfotografowany ze starym modelem, elektronicznego czasomierza marki Casio na ręku. Czy pamiętający okres galopującego kapitalizmu lat 90. zegarek to obciach? –Zegarek zawsze coś oznacza, jest wyznacznikiem statusu społecznego właściciela – mówi Tomasz Jacyków, stylista mody. – Dobry zegarek nie musi być nowy – tłumaczy Roman Zaczkiewicz, autor bloga Szarmant.pl
Minister Szczurek został sfotografowany w środę podczas debaty budżetowej w Sejmie. Wnikliwi obserwatorzy mogli zauważyć, że na ręku miał stary, nieco sfatygowany, elektroniczny zegarek marki Casio z wbudowanym kalkulatorem. Ten nieco anachroniczny już zegarek ma właściwie status obiektu "vintage" – na myśl przynosi komunijne prezenty z końca lat 80. i początku 90. W Internecie od razu pojawiły się komentarze, że taki czasomierz to kwintesencja obciachu, a cała sytuacja stała się pierwszą, "poważną" modową wpadką nowego ministra. Przypomnijmy też, że zeszłym roku minister transportu stracił swoje stanowisko, a jedną z głównych przyczyn był jego zbyt drogi zegarek (17 tys. złotych) którego Nowak nie wpisał do oświadczenia majątkowego.
Jaki więc powinien być zegarek rodzimego polityka? O to pytamy ekspertów, zajmujących się właśnie zegarkami i męską modą.
Minimum dwa
Według Wojciecha Szarskiego, założyciela bloga o modzie męskiej Macaroni Tomato zegarek powinien być przede wszystkim solidny, nie za drogi, ale też nie za tani. – Według ogólnoprzyjętych zasad pasek dobiera się pod kolor butów, a mężczyźni powinni mieć dwa zegarki – jeden na specjalne, bardziej formalne okazje, natomiast drugi o sportowym charakterze, na luźniejsze – mówi nasz rozmówca.
Według blogera zegarek ministra Szczurka nie mieści się w obrębie tradycyjnego dress code'u, ale przecież obecnie nikt nie przestrzega go tak restrykcyjnie. – Obecnie w modzie wolno absolutnie wszystko, ważne jest tylko to, żeby całość była spójna. Czasem mężczyźni grają z utartymi schematami i żartują ze swojego stroju nosząc np. plastikowe zegarki z Myszką Miki – tak swego czasu robił Janusz Palikot, ale u niego konwencję można było odczytać jednoznacznie – mówi. – Gdyby zrobił to ktoś inny, to byłoby to rażące – dodaje Szarski. Przyznaje jednocześnie, że sam nie założyłby takiego zegarka. – Nie chcę się autorytarnie wypowiadać w tej sprawie, bo każdy ma inny gust, a ten – jak wiadomo – zależy od różnych czynników.
Zegarki a schizofrenia mediów
Według Tomasza Jacykowa, znanego stylisty mody, sprawa zegarków polityków obrazuje tak naprawdę schizofrenię mediów. – Jak Sławomir Nowak miał zegarek za 17 tysięcy, to było źle, jak nowy minister Szczurek ma zegarek za 100 złotych – to też źle – ironizuje stylista. Jacyków uważa, że zegarki jako takie nie są nam potrzebne. – Czas otacza nas absolutnie wszędzie, zegarek powinien więc być tylko i wyłącznie wyznacznikiem statusu społecznego i pozycji właściciela – mówi. – Ceny naprawdę dobrych zegarków zaczynają się od 40 tys. złotych – to są przykłady sztuki zegarmistrzowskiej, synonimy luksusu ale i lokaty kapitału. Tańsze zegarki są tylko ozdobą i nie ma znaczenia, czy będą miały logo Armaniego, Calvina Kleina czy Casio – mówi Jacyków. – A jeżeli nasz nowy minister finansów musi nosić zegarek za 100 złotych, to co to mówi o naszym państwie? – pyta.
Minister Szczurek przed nominacją na ministra był głównym ekonomistą na Europę Środkową i Wschodnią ING Banku Śląskiego, więc nie sądzimy, że musi nosić tani zegarek.
Sam Jacykow podkreśla, że w rządzie powinni być przede wszystkim ludzie zamożni. – Wtedy wiem, że angażują się w politykę, żeby coś zmienić w kraju, a nie po to, żeby się dorobić – jak ktoś ma zegarek za 100 tysięcy, to nie będzie chciał nic zachachmęcić – mówi stylista. – A jeżeli nowy minister ma zegarek za 100 złotych, a za dwa lata będzie miał już taki za 50 tysięcy, to coś tu będzie nie tak – dodaje. Jednocześnie podkreśla, że mówimy tutaj o elicie władzy, która powinna wyglądać tak, żeby wzbudzać respekt.
Czy sam pamięta swój zegarek z pierwszej komunii? – Ależ oczywiście, to był piękny IWC Schaffhausen z różowego złota po dziadku, który zgubiłem tydzień później na WF-ie. Dlatego teraz mam takę idee fixe, że jak już będzie mnie stać na dobry zegarek, to to będzie właśnie Schaffhausen.
Okiem fachowca
Podobne zdanie ma zegarmistrz z 18-letnim stażem, Norbert Kaźmierczak. – Zegarek to jedyna, męska biżuteria, więc warto w nią zainwestować więcej pieniędzy – mówi. Uważa, że dobry, męski zegarek przede wszystkim powinien być mechaniczny, nakręcany ręcznie bądź automatycznie. –Te, które mają elektroniczny mechanizm nie zasługują na miano zegarków – to czasomierze, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z prawdziwymi zegarkami, które mają duszę! Najlepsze są wytwarzane w manufakturach z kilkusetletnią tradycją, to rzemiosło najwyższej klasy, które jest zdecydowanie bardziej cenione – mówi Kaźmierczak. I jako przykład podaję tę samą firmę, co Tomasz Jacyków, IWC Schaffhausen.
– To jest przede wszystkim praca ludzka: w manufakturach każdą część poleruje się ręcznie, takie zegarki często mają bardzo skomplikowane mechanizmy – mówi zegarmistrz. Jednocześnie zauważa, że zegarek "powinien" być drogi, ale żyjemy w kraju, w jakim żyjemy i tylko nielicznych stać na drogie gadżety. – Ala jak już ktoś sobie taki kupi, powinien raz na cztery lata robić solidny przegląd i naoliwić wszystkie części. Wtedy taki zegarek może chodzić wiecznie.
Dyskrecja i antyki
Roman Zaczkiewicz, autor bloga Szarmant.pl uważa, że męski zegarek noszony do garnituru powinien być dyskretny, mieć cienką i niewielką tarczę, srebrną lub złotą kopertę i skórzany pasek. – Im mniej fajerwerków, tym lepiej – mówi. Uważa też, że dobry zegarek nie musi być nowy. – Na rynku można kupić zegarki naręczne z lat 50. od porządnych szwajcarskich manufaktur, w wielu przypadkach są zachowane w bardzo dobrym stanie – mówi bloger.
Jednocześnie uważa, że zegarek ministra Szczurka jest zbyt sportowy do garnituru. –Taki zegarek można założyć do zestawu koordynowanego i będzie pasował stylu casual – mówi. Zauważa również, że na świecie powoli wraca moda na zegarki Casio z lat 80. – Nie sądzę, żeby akurat tym minister się kierował – mówi. – Jeśli Mateusz Szczurek nie chce razić nowym zegarkiem, powinien rozważyć mechanicznego klasyka – zauważa.
Czy pamięta swój zegarek z komunii? – Był właśnie taki jak ministra Szczurka, ale nie uważam, że jest w złym guście. Po prostu nie pasuje do garnituru.
To bardzo interesujące, że czasomierz ministra Szczurka wywołał takie poruszenie wśród internautów.
Czyżby zegarki stały się już ponadczasowym przyczynkiem do dyskusji o polityce?