
Zegarki są symbolem elegancji i luksusu. To atrybut statusu społecznego. W końcu najdroższe kosztują ponad 5 mln dolarów. Polscy pracownicy korporacji na taką ekstrawagancję pozwolić sobie raczej nie mogą, ale zegarkowe must have i tak jest wymagające. Nawet na niższych szczeblach nie wypada mieć modelu za kilkaset złotych. Standardem jest kilka tysięcy i co najmniej dwie wersje: jedna elegancka, druga sportowa.
Rozumiem zainteresowanie mediów kolekcją zegarków Wladimira Putina, wycenianą na pół miliona EUR. Na jego ręce zobaczyć można między innymi: Leman Flyback, czy Leman Aqualugn Grande Date. Nikt się nie gorączkuje, że Prezydent musiałby pracować na te cacka 4 lata. Kolekcja Aleksandra Kwaśniewskiego wyceniana jest na 420 tysięcy złotych. Takie przykłady można mnożyć. Najdroższe zegarki świata jak Patek Caliber 89 wart jest ponad 5 milionów dolarów, a drugi w kolejce to Vacheron Tour De L'ile wart bagatela 1,25 mln dolarów.
Wśród polskiej kadry zarządzającej są dwie grupy. Do pierwszej należą ci, którzy zegarków nie używają wcale. Drugą tworzą managerowie, którzy mają naprawdę fajne modele za około 10 tys. euro. – Wśród najpopularniejszych firm w Polsce jest Omega, IWC Schaffhausen, Tag Heuer. Mniej popularny jest Rolex. Może dlatego, że wiele osób nosiło podróbki. Wielu polskich managerów ma, lub przyznaje, że chciałoby mieć zegarki Patek Philippe. Założyciel Patek był w końcu Polakiem. To światowy lider wśród producentów. Rośnie również popularność marki Hublot – wymienia Cegłowski.
Zegarek podobnie jak dobrze skrojony garnitur, czy buty cieszy oko, jednak jest formą komunikacji niewerbalnej, pewnej konieczności. W kontaktach biznesowych i nie tylko świadczy o nas, wystawia nam wizytówkę zanim jeszcze zdążymy coś powiedzieć. Musi być odpowiednio dobrany do garnituru, okazji, pory. CZYTAJ WIĘCEJ
Kobiety mają przeważnie dwa zegarki. – Tzw. codzienny i "na okazje". Ten drugi bywa najczęściej w biżuteryjnym stylu, efektownie zdobiony, nierzadko po prostu zastępuje biżuterię. Fajnie się z takim pokazać na imprezie (niekoniecznie korporacyjnej) i zrobić wrażenie jego marką. Najczęściej te modele wywodzą się bowiem z działki "fashion" - ich marki to nie giganci zegarmistrzostwa, raczej światowe domy mody – wyjaśnia Monika Bielkiewicz-Kirschke z magazynu "AVANTI". Dodaje, że wśród pracowniczek korporacji nie brakuje tych, które kupują kolejne zegarki z powodu koloru, stylu czy dla samego faktu posiadania nowej, atrakcyjnej marki.
Czytaj także:

