W nocy z piątku na sobotę w Kijowie doszło do bitwy między przeciwnikami władz a milicją. Rannych zostało kilkanaście osób, w tym jeden z liderów opozycji Jurij Łucenko. Prokuratura wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oddziału specjalnego Berkut.
Wyrok rozwścieczył protestujących, którzy przed budynkiem utworzyli barykadę. To z kolei sprowokowało interwencję oddziałów Berkuta. Z relacji świadków wynika, że funkcjonariusze byli bardzo brutalni: bili zgromadzonych pałkami, nie zważając na to, że były tam kobiety oraz chronieni immunitetem parlamentarzyści.
Poturbowanych zostało kilkunastu demonstrantów, w tym dziennikarze i były szef MSW Jurij Łucenko, którego funkcjonariusze tak bili po głowie, że w końcu stracił przytomność. Dziś rano kijowska prokuratura poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy milicji. Ich interwencję potępiają też politycy spoza Ukrainy. "Wzywamy do powstrzymania się od przemocy" – napisał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.