Były prezydent w rozmowie z "Polityką" komentuje książkę swojej żony. Przyznał, że w publikacji wszystko jest prawdą. - Ale nie każda prawda jest wychowawcza - powiedział.
Zdaniem byłego prezydenta, gdyby książka jego żony została napisana wcześniej, mogłaby wpędzić go w kłopoty. Lech Wałęsa uważa, że teraz szkodzi jego wizerunkowi. - Będą też czytelnicy, którzy uznają, że byłem bardzo niedobrym mężem - powiedział.
Danuta Wałęsa w "Marzeniach i tajemnicach" zarzuca mężowi, że nigdy jej nie kochał, a ona była w małżeństwie nieszczęśliwa, bo podczas gdy Lech zajęty był działaniem w opozycji, na jej głowie znalazły się wszystkie domowe sprawy.
Były prezydent w rozmowie z "Polityką" przyznaje, że taki podział ról między kobietę a
mężczyznę wyniósł z domu i przez całe małżeństwo wydawało mu się, że żona go akceptuje. Książka pokazała, że tak nie jest. - Prawda, nie mogę się z tym pogodzić, chociaż pewnie muszę - skomentował i przyznał, że gdyby od początku małżonka chciała być zupełnie samodzielna, ożeniłby się z inną kobietą.
- Coś się jednak w moim życiu zawaliło - powiedział i ocenił, że do życia sprzed książki nie ma dla niego powrotu, choć oczywiście nie rozstanie się z żoną, m.in. dlatego, że nie pozwala mu na to religia.
Wałęsa tłumaczy, że zapominał o kwiatach dla żony, bo był zajęty walką o wolność kraju. - To były czasy, kiedy nie wiedziałem, jak się nazywam i jeszcze miałem myśleć o kwiatku? - pytał retorycznie i dodał, że o pewnych sprawach nie powinno się pisać.
Były prezydent przyznał, że w publikacji wszystko jest prawdą. - Ale nie każda prawda jest wychowawcza - powiedział. Dodał, że na pierwszy rzut oka jego postać przedstawiona w książce wygląda, jak gdyby miał na koncie same klęski - niedokończona prezydentura, stracony związek Solidarność, kulejąca demokracja.
Co Danuta Wałęsa powinna przemilczeć? Np. opinie o księdzu Jankowskim i kilku biskupach. Zdaniem byłego prezydenta, błędem były również pretensje o to, że wysłał żonę do Szwecji po odbiór Nagrody Nobla.