
Reklama.
- Bez kibiców nie mielibyśmy żadnej motywacji wobec tego dziękuję bardzo wszystkim kibicom, przyjaciołom, rodzinie, tym którzy wspierali mnie już teraz tysiącami SMS-ów, przepraszam, że nie odpowiedziałem na nie dotychczas, obiecuję, że odpowiem na wszystkie, jak co roku robię - relacjonował dla Interii, po zajęciu drugiego miejsca w Rajdzie Dakar, Rafał Sonik - nasz bloger, przedsiębiorca i pierwszy Polak, który w ogóle stanął w tym morderczym wyścigu na podium.
Sonik zajął 2. pozycję w klasyfikacji końcowej ze stratą 1:26.49 do lidera - Chilijczyka Ignacio Casale, któremu łącznie przejechanie Dakaru zajęło 68:28:04. Z kolei w klasyfikacji quadów Sonik był dopiero na trzecim miejscu - wyprzedził go wspomniany już Casale (1. pozycja) i Sebastian Husseini z Holandii.
Sonik podkreślał po zajęciu podium, że swój sukces zawdzięcza wielu osobom, które mu pomagały. - Sport motorowy nie jest dla indywidualistów, to jest sport zespołowy. W samej mojej drużynie jest kilkanaście osób, w reprezentacji Polski kilkadziesiąt, łącznie z obsługą, mechanikami, kierowcami, wszystkimi tymi, od których zależy sukces i bez, których ciężkiej pracy w ogóle nie mam mowy o sukcesie - przekonywał w rozmowie z Interią.
Swoje rajdowe przeżycia, przygotowania, wzloty i upadki Sonik relacjonuje na blogu w naTemat.
Źródło: Interia.pl