Posłowie PiS są zbulwersowani tym, że przy Krakowskim Przedmieściu ulokowano klub go-go. Podczas specjalnej konferencji prasowej oburzeniu swoich kolegów i koleżanek dał wyraz Bartosz Kownacki. Według niego umieszczenie przybytku rozpusty w tak reprezentacyjnej części Warszawy to "nic innego, jak plucie w twarz nam wszystkim".
Podczas sejmowej konferencji prasowej Kownacki zaznaczył, że ulokowanie klubu go-go przy Krakowskim Przedmieściu jest skandalem. – Nie tylko dla osób wierzących, bo to jest naprzeciwko niemalże kościoła św. Anny, ale także dla wszystkich warszawiaków, dla wszystkich Polaków. Krakowskie Przedmieście, plac Zamkowy to są wizytówki Warszawy. To jedne z nielicznych miejsc historycznych w Warszawie, tak dotkniętej II wojną światową i Powstaniem Warszawskim – przypomniał poseł.
Kownacki zauważył przy tym, że sprawa klubu go-go ujawniła niemoc władz państwowych i samorządowych, które zasłaniając się terminem "własności prywatnej", nie podejmują żadnych działań zmierzających do zlikwidowania kontrowersyjnego lokalu. Tymczasem państwo wcale nie ma związanych rąk, o czym Kownacki i Małgorzata Gosiewska przypomnieli premierowi w specjalnej interpelacji.
W piśmie posłowie PiS wskazali, że organy państwowe mogłyby uprzykrzać życie właścicielowi klubu (spółce Event), nasyłając na niego różne kontrole. Lokal, jego pracownicy oraz sam właściciel mogliby być sprawdzani przez policję, straż graniczną, Państwową Inspekcję Pracy, konserwatora zabytków i urząd skarbowy. Takie legalne nękanie miałoby "zohydzić właścicielowi prowadzenie działalności w tym miejscu".
Kownacki i Gosiewska zaproponowali także zmiany na poziomie ustawowym. Posłowie chcieliby, żeby prawo dawało wójtowi/burmistrzowi/prezydentowi miasta możliwość wydania zakazu prowadzenia działalności gospodarczej we wskazanym miejscu ze względów bezpieczeństwa czy ze względu na zabytkowy charakter miejsca.
– Chodzi o to, żeby określonego rodzaju działalności gospodarcze, które szkodzą danym miejscom, nie mogły być w nich prowadzone. Za każdym razem będzie można rozliczyć prezydenta danego miasta czy wójta, dlaczego taka działalność gospodarcza jest prowadzona w danym miejscu – wyjaśnił Kownacki.
Posłanka Gosiewska nie wzięła udziału w konferencji, ponieważ jechała do Warszawy pociągiem, który przegrał walkę z zimą i utknął w trasie.