Niektórzy kompletnie nie są w stanie zrozumieć, jak można śmiać się z memów Pieseła. Inni nie są w stanie pojąć, jak nie uśmiechnąć na widok popularnego w sieci psa, który zawsze wita nas słowem "uszanowanko". Czy nam się Pieseł podoba, czy nie, na Facebooku śledzi go dziś ponad 260 tys. internautów, a wyrażenia z piesełowego języka stały się codziennym elementem mowy młodych ludzi. O tym, skąd wziął się Pieseł i dokąd zmierza, rozmawiamy z twórcą mema - Randallem Kieślowskim.
Ktoś napisał, że Twoje obrazki to najbardziej irytujący mem internetowy. Co Ty na to?
Randall Kieślowski: Nie mam z tym żadnego problemu, ludzie mają różne opinie. To tylko zdanie jednego człowieka przeciwko silnej społeczności 265 tysięcy osób na facebooku. Ani jeden fan nie został przeze mnie kupiony, nie wydałem również ani grosza na reklamę, w zasadzie to nawet dopłacam od czasu do czasu z własnej kieszeni do całego przedsięwzięcia, żeby ufundować jakieś nagrody albo stworzyć jakąś gierkę. Usuwanie spamu, tworzenie obrazków i moderacja – to może wydawać się błahe, ale jednak trzeba poświęcić dużo czasu i energii.
Jak powstał pomysł na Pieseła?
Trafiłem na niego na 4chanie, nie pamiętam już na którym boardzie dokładnie, pojawiał się tam jako Doge. Postanowiłem założyć stronkę na fb i poszło. Jestem fanem piesków Shiba Inu, sam zresztą sam adoptowałem takiego. Miałem już spore doświadczenie jeśli chodzi o rozkręcanie virali i od początku zaplanowałem sobie długoterminowo jak będzie wyglądać stronka i co na nią trafi. Znajomi obstawiali, że nigdy nie uda mi się zdobyć więcej niż 300 fanów, z czego 1/3 to będą moi znajomi
Skąd bierzesz obrazki?
Sporo wymyślam i przerabiam w Photoshopie, wrzucam tłumaczony przeze mnie kontent ze wspomnianego 4chana, reddita i zagranicznego Internetu, poza tym przemycam zdjęcia mojego pieska.
Kim jest pies z obrazka?
Pies z obrazka należy do japońskiej przedszkolanki Atsuko Sato i nazywa się Kabosu. Z tego co wiem, został przygarnięty ze schroniska i jeszcze do niedawna pani Sato nie miała pojęcia o istnieniu mema. Zdjęcia pochodzą z jej bloga.
Skąd jeszcze czerpiesz pomysły?
Jak już wcześniej wspominałem, mam doświadczenie w ,,robieniu obrazków” do Internetu stworzyłem do tej pory kilka stronek, których liczba fanów przekroczyła 200 tysięcy – niestety, miałem jak na razie pecha, bo albo Facebook je usuwał, albo zostały zhakowane. Pomysły przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach i często wynikają z jakichś żartów, które opowiadamy sobie ze znajomymi.
O czym piszą do Ciebie ludzie? Czy tylko to, że Pieseł jest fajny, czy zdarza się również krytyka?
Poza toną spamu trafiają się zarówno fajne, miłe wiadomości, jak i takie w których ludzie nazywają mnie niedorozwiniętym kretynem. Dostaję masę propozycji reklamowych, jednak wciąż nie trafiła mi się na tyle fajna, bym zechciał z niej skorzystać – uznałem, że sprzedawanie się tanio nie zostałoby zbyt dobrze odebrane przez fanów – na pewno nie zrobiłbym czegoś, czego sam nie chciałbym doświadczyć będąc fanem Pieseła.
Zdarzają się też naprawdę fajne posty jak ten. I w takich rzeczach bardzo chętnie biorę udział, bo pomaganie bezdomnym zwierzętom wpisuje się w założenia Pieseła, które postawiłem sobie zaraz na początku przedsięwzięcia. Poza tym, dostaję masę obrazków od użytkowników i staram się zamieszczać tylko te, które są obiektywnie najlepsze.
Czy wśród Twoich znajomych język Pieseła przeniósł się do reala? Ja bardzo często spotykam się ze słowem "uszanowanko". Myślę, że wiele osób może nawet nie wiedzieć, że ta popularność jest od Pieseła.
Najbardziej zauważam to, gdy wychodzę na spacer/do pracy ze swoim psem, ludzie często krzyczą na ulicy ,,Pieseł, wow”, chcą sobie z nim robić zdjęcia albo po prostu przychodzą pogadać. Zauważyłem, że Piesłomowa przeszła do użytku codziennego w momencie gdy ujrzałem w kawiarni na Nowym Świecie w witrynie wypisane równoważniki zdań jakimi posługuje się Pieseł. To było fajne uczucie.
Czy tak duża popularność Pieseła jest dla Ciebie zrozumiała? Spodziewałeś się tego?
Przyznam szczerze, że przeczuwałem to od samego początku, nie wiedziałem jeszcze wtedy, że Pieseł będzie tak długowieczny. Pieseł/doge na chwilę obecną jest bardziej porównywalny do Hello Kitty niż do przykładowego mema, którego żywotność trwa jeden miesiąc. Powstała masa gier z Piesełem, które można ściągnąć na komórkę. Ponadto jestem również zaangażowany we współpracę przy tworzeniu oprogramowania i usług dla Dogecoin – piesełowej kryptowaluty, którą obecnie obraca więcej osób, niż wszystkimi pozostałymi kryptowalutami razem wziętymi. Uważam, że Dogecoiny w najlepszym scenariuszu staną się powszechną internetową walutą do drobnych transakcji i przyznawania napiwków. Ostatnio społeczność sfinansowała za pomocą Dogecoinów team bobslejowy z… Jamajki.
W jakim stopniu nazwa Pieseł nawiązuje do "doge"? Czy były inne pomysły na przetłumaczenie tego na język polski?
Nawiązanie jest dość oczywiste. Nie miałem innych pomysłów, ten był pierwszy i najlepszy. Jak się okazało, nazwa była na tyle trafna, że się przyjęła i poszła w viral.
Czy Twój fanpage jest kopią, jak niektórzy twierdzą, czy raczej dotowaniem światowego hitu do polski warunków?
Tak jak mówiłem wcześniej – faktycznie część zdjęć jest tłumaczona, poza tym bazuję na tym samym zdjęciu co Doge z 4chana, jednak nazywanie Pieseła kopią nie jest do końca poprawne. Polski Pieseł jest bohaterem w 100% pozytywnym, poza psimi przemyśleniami dzieli się z użytkownikami swoimi uczuciami, nie używa wulgaryzmów i raczej stroni od kontrowersji, co można zobaczyć u zachodniego odpowiednika. Strony na fb wystartowały w mniej więcej tym samym czasie, jednak to Pieseł bardzo długo wyprzedzał ilością fanów Doge. Dochodziło do sytuacji, że admini Doge banowali użytkowników Pieseła za komentarze w stylu ,,Pieseł > Doge” pod ich obrazkami. Poza tym Pieseł jest lokalizowany dla Polskiej społeczności i nawiązuje do zwrotów i żartów zrozumiałych tylko dla Polaków. Strona o przykładowej nazwie ,,Doge Polska” kompletnie straciłaby swój urok i nie wyobrażam sobie, by Pieseł nie mógł być Piesełem.
Niektórzy twierdzą, że za pół roku miejsce Pieseła zajmie kto inny. Martwi Cię to?
Pożyjemy zobaczymy. W Internecie przez pół roku może się wiele wydarzyć. Biorąc poprawkę na popularność i rosnącą wartość Dogecoins, to nie musi być oczywisty scenariusz. Nie narzekam na brak pomysłów na obrazki, czy słabnącą popularność, bardziej na brak czasu. Absolutnie nie przejmuję się tego typu opiniami.
Kiedy robisz Pieseła? W przerwie między zajęciami, a może w pracy? Ile czasu zajmuje zrobienie jednego mema?
W wolnych chwilach. Nie ma reguły, zdarza się, że wstaję rano i wymyślam kilka obrazków, a czasami bardziej zaawansowany fotomontaż, czy filmik zabiera mi kilka godzin z życia.
Co właściwie jest śmiesznego w Piesiele?
Przecież patrząc na jego mordkę nie można się nie uśmiechnąć