– Nie mam nic wspólnego z tym kibolstwem, które biega po Warszawie albo pali pochodnie pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Bo to nie ma nic wspólnego z ruchem narodowym, którego symbolem jest Dmowski, ani z jego politycznym racjonalizmem – mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” Roman Giertych.
“Niby od wielu lat Romana Giertycha w polityce nie ma, a jednak wydaje się jakby wciąż był w niej ważnym graczem. Nie ma tygodnia, by były wicepremier i minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego nie komentował gdzieś najważniejszych wydarzeń” – pisał cztery miesiące temu w naTemat Jakub Noch.
Teraz były przywódca LPR, a obecnie “zwykły mecenas”, znów zdaje się puszczać do opinii publicznej oko i wyraźnie daje do zrozumienia, że złagodniał i zrewidował swoje radykalne poglądy. W wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” zupełnie otwarcie mówi o tym, że popiera Platformę Obywatelską.
– Moje wsparcie dla centrum sceny politycznej, czyli dla PO, wynika z przeświadczenia, że każda inna władza może doprowadzić do rozpętania głębokich niepokojów społecznych – mówił Giertych w rozmowie z Agnieszką Kublik, wyraźnie odcinając się od tego, co nazywa “oszołomstwem” zarówno z lewej, jak i z prawej strony politycznej sceny. Wedle Giertycha owe ekstremizmy symbolizują Janusz Palikot i Antoni Macierewicz.
– Społeczeństwo jest bardzo głęboko podzielone. Za moment to może pęknąć w krwawej jatce – obawia się Giertych motywując swoje poparcie dla Platformy. Jednocześnie dawny minister edukacji sam pozycjonuje się jako osoba o centrowych poglądach i stara się przekonać swoją rozmówczynię, że nie jest wcale radykałem.
Giertych negatywnie ocenia też radykalizację ruchu narodowego i deklaruje się jako wróg nacjonalizmu. “Ich podstawowy problem polega na tym, że nie czytają książek Dmowskiego” – mówi o dzisiejszych młodych narodowcach. Sam uważa się za wiernego ucznia założyciela polskiej Narodowej Demokracji i broni Dmowskiego przed oskarżeniami o antysemityzm.
– Jeśli dziś, po Holocauście, ktoś głosi antysemickie hasła, to jest po prostu durniem. Albo człowiekiem chorym. Dzisiaj Dmowski byłby wrogiem antysemitów – przekonuje Roman Giertych.
Czy kolejna już próba “ocieplania wizerunku” pozwoli Giertychowi wrócić do polityki? Swego czasu wyciągnąć do niego rękę chciał Jarosław Gowin, jednak po zleceniu sondażu, który miał zbadać polityczną “wartość” Giertycha, zrezygnował z tego pomysłu. Być może jednak kiedyś Giertych w końcu zwiąże się bliżej z PO, do której tak usilnie deklaruje swoją sympatię?
(...) nie mam nic wspólnego z tym kibolstwem, które biega po Warszawie albo pali pochodnie pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Bo to nie ma nic wspólnego z ruchem narodowym, którego symbolem jest Dmowski, ani z jego politycznym racjonalizmem CZYTAJ WIĘCEJ