"Sprawdziliśmy, dlaczego sok dla dzieci nie zamarza. Rodzice są oburzeni" – ogłosiło Radio Szczecin porównując przy okazji napój do samochodowych płynów chłodniczych. W efekcie polską sieć wypełniły gorzkie słowa pod adresem tej marki. Czy Kubuś Play naprawdę jest "naszpikowany niebezpieczną chemią"?
Na stronie Radia Szczecin w piątek pojawił się artykuł poświęcony napojowi Kubuś Play, który rzekomo nie zamarza nawet w temperaturze -8 stopni Celsjusza. – Żenada. To soki dla dzieci, więc powinni dać naturalne składniki, a nie chemię – przywołuje opinie oburzonych rodziców portal i o przyczyny pyta ekspertkę z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.
– Można to częściowo odnieść do sytuacji, w której mamy do czynienia z płynami chłodniczymi w samochodach. Tam czynnikiem, który sprawia, że substancje nie zamarzają, jest dodatek takich związków chemicznych, jak glikol etylenowy czy glikol propylenowy – mówiła dr Elwira Wróblewska tłumacząc, że za tajemnicą niezamarzającego Kubusia stoi dodawany do niego zamiast cukru “syrop glukozowo-fruktozowy”.
W tej sytuacji nawet obszerne wyjaśnienia producenta napoju Kubuś Play nie były w stanie powstrzymać oburzenia internautów, które szybko rozlało się po sieci. Artykuł został udostępniony na Facebooku 15 tysięcy razy, trafił też m.in. na portale Wykop.pl i Sfora.pl.
Po tym, gdy Radio Szczecin sprawdziło, dlaczego Kubuś Play nie zamarza, my postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście są powody do paniki.
“Nie ma powodów, by zamarzał"
Tomasz Rożek, doktor fizyki i szef działu naukowego "Gościa Niedzielnego" na pytanie o to, dlaczego napój Kubuś Play nie zamarza jak woda w temperaturze zero stopni, odpowiada: “Nie ma powodów, by tak było”. Rożek przypomina, że każda ciecz ma swoją własną temperaturę zamarzania.
Nie powinno więc dziwić, że sok, w którym poza wodą znajduje się wiele innych składników chemicznych, zamarza wolniej niż zwykła woda. – Podobnie jest z naturalnym sokiem pomarańczowym, marchwiowym albo mlekiem – przekonuje Tomasz Rożek potwierdzając zapewnienia producenta, który pisał w liście do Radia Szczecin: “Zjawisko, które zostało opisane w artykule nie powinno więc niepokoić Państwa (...) bowiem temperatura zamarzania napoju jest ściśle związana z jego składem surowcowym”.
Odpowiedział nam również producent, firma Maspex.
"Powszechnie przyjęta temperatura zamarzania wynosząca 0 stopni Celsjusza odnosi się do wody destylowanej. Każdy dodatkowy składnik wpływa na zmianę temperatury zamarzania, a wszystkie produkty spożywcze stanowią kompozycję różnych składników.
Kubuś Play jest wyprodukowany na bazie naturalnych soków owocowych i dodatkowo w zależności od smaku zawiera naturalny b-karoten pochodzący z marchwi oraz inne ważne dla organizmu składniki, takie jak witaminy: A, C, B6, B12, niacynę, kwas foliowy, kwas pantotenowy, czy biotynę. Te składniki, czyli zawartość soków owocowych oraz zastosowanie dodatku substancji słodzącej, powodują obniżenie temperatury zamarzania. Zjawisko, które zostało opisane w artykule nie powinno więc niepokoić Państwa pod kątem jakości oferowanych przez naszą firmę napojów - bowiem temperatura zamarzania napoju jest ściśle związana z jego składem surowcowym. Dodatkowo w przypadku pozostawienia butelki w samochodzie, w którym była temperatura poniżej 0 stopni Celsjusza, bardzo istotne są także dodatkowe czynniki, jak długość ekspozycji takiej butelki na działanie mrozu oraz czy w otoczeniu butelki nie znajdowały się inne przedmioty mogące izolować ją od działania niskiej temperatury.
Pragniemy zapewnić, że każdy składnik, który używamy do produkcji jest dopuszczony prawem i bezpieczny do stosowania w branży spożywczej. Wykaz wszystkich składników zamieszczamy na etykiecie danego opakowania. Stawiamy też bardzo wysokie wymagania jakościowe wszystkim naszym dostawcom surowców.
Pragniemy podkreślić, że Kubuś Play nie zawiera żadnych konserwantów i sztucznych barwników - napoje produkowane są w technologii najnowszej generacji Top Aseptic, która umożliwia produkcję soków, nektarów i napojów w opakowaniach plastikowych bez użycia środków chemicznych, jak konserwanty i sztuczne barwniki. Unikalny proces produkcji i kontrola sterylności zagwarantowana jest na każdym etapie. Termin przydatności zawdzięczają utrwaleniu przez pasteryzację."
Co z tym syropem?
Ale właśnie ów “skład surowcowy” również wzbudził kontrowersje. Stało się tak ponieważ cytowana przez Radio Szczecin ekspertka wspomniała o dodawanym do Kubusia Play zamiast cukru syropie glukozowo-fruktozowym. I akurat w tym przypadku oburzenie internautów jest nieco bardziej zrozumiałe. Ale bynajmniej nie chodzi o to, że z powodu owego syropu Kubuś jest toksyczny jak płyn do chłodnic. Niemniej syrop glukozowo-fruktozowy jest po prostu niezdrowy.
Syrop glukozowo-fruktozowy
Podwyższa poziom złego cholesterolu, nie dostarcza żadnych właściwościowi odżywczych i powoduje spadek wrażliwości organizmu na hormon – leptynę, który odpowiada za informowanie mózgu o naszej sytości. (...) Syrop, czyli cukier prosty, nie ma żadnych wartości odżywczych. Ma za to wyższy indeks glikemiczny, przez co po zjedzeniu takiego produktu podnosi się nam poziom glukozy we krwi. CZYTAJ WIĘCEJ
Trener żywieniowy dr Aleksandra Czarnewicz-Kamińska również potwierdza, że na tę substancję powinniśmy uważać: – Choć pozornie ma mniej kalorii niż cukier, działa na metabolizm komórkowy – mówi nasza rozmówczyni dodając, że to właśnie ów syrop może być odpowiedzialny za epidemię otyłości w wielu rozwiniętych krajach.
Nasza rozmówczyni podkreśla jednak wyraźnie, że nie powinniśmy robić z napoju marki Kubuś “chłopca do bicia”, bo faktem jest, iż syrop glukozowo-fruktozowy dodaje się do bardzo wielu produktów spożywczych.
– Występuje w większości jogurtów owocowych i wielu tańszych sokach. Używa się go, ponieważ z punktu widzenia producentów jest bardziej wydajny niż cukier – mówi dr Czarnewicz-Kamińska. Sam producent również zapewnia, że dodawana jest niewielka ilość, by poprawić smak.
Widać więc wyraźnie, że histeria, która opanowała sieć w sprawie Kubusia jest nie do końca na miejscu: w fakcie, że ten napój nie zamarza jak woda i jest słodzony syropem glukozowo-fruktozowym, w gruncie rzeczy nie ma nic dziwnego. Ale może przy okazji więcej osób usłyszy o ryzyku otyłości czy cukrzycy związanym z piciem zbyt dużej ilości soków?
no to bojkotujemy ten soczek drodzy internauci, za świadome trucie naszych dzieci! Ja od dzis nie zamawiam ani jednej butelki tego soku do szkoły, ani też nie kupuje go swoim dzieciom! CZYTAJ WIĘCEJ
Piotr
może bezpieczny jest dla produktów społecznych… ale nie dla ludzi. CZYTAJ WIĘCEJ
Tomasz Rożek
doktor fizyki i szef działu naukowego "Gościa Niedzielnego"
Zero stopni to temperatura zamarzania czystej wody. Ale wystarczy, że doda się do niej soli lub cukru i sytuacja się zmienia. Słona woda może pozostać płynna nawet w temperaturze -5 stopni Celsjusza. Dlatego właśnie zimą posypuje się chodniki solą.