Aż 60 proc. Polaków chce, by odprowadzano składki do ZUS-u od umów o zlecenie i dzieło - informuje "Rzeczpospolita". Oskładkowanie miałoby zostać wprowadzone nawet kosztem tego, że zatrudnieni na te umowy dostaną mniej pieniędzy do ręki.
Choć wiele osób broni - w tym ekonomiści - umów śmieciowych, to najwyraźniej i tak Polacy uważają je za szkodliwe. W sondażu Homo Homini dla "Rz" aż 60 proc. badanych uznało, że należy oskładkować umowy-zlecenie i umowy o dzieło, nawet jeśli dla zatrudnionych oznacza to mniej pieniędzy otrzymywanych do ręki.
Przeciwko oskładkowaniu umów jest 31 proc. badanych. Jak wyjaśnia w "Rz" politolog dr Rafał Chwedoruk, takie wyniki badań nie powinny nikogo dziwić. Ludzie w czasach kryzysu szukają bezpieczeństwa i płacenie składek w jakiś sposób im je zapewnia. Jak dodaje, dyskusja na temat tego, czy "śmieciówki" są korzystne, została narzucona przez przedsiębiorstwa i "zamożnych ekonomistów" - co pokazuje prosocjalne nastawienie z sondażu.
Zwolennikami oskładkowania są głównie wyborcy PO i PSL. Donald Tusk zdaje sobie z tego sprawę i właśnie dlatego "stał się takim socjalistą" - ocenia Chwedoruk. Z kolei wśród wyborców PiS tylko 67 proc. chce oskładkowania umów. Wyniki sondażu chwali też "Solidarność", która od dawna walczy o to, by zlikwidować śmieciówki. Rząd zapowiedział niedawno, że oskładkuje kolejne umowy - być może nawet te o dzieło. Ma to chronić ludzi na coraz bardziej niepewnym rynku pracy.