Brazylijskie Flamengo na czele z Ronaldinho podejmuje Bangu. Bramka tych pierwszych i piłkarze ciesząc się biegną do narożnika boiska, żeby tam… zorganizować sobie zawody skoków przez kozła. Skoki przez kozła? To nic takiego. W Polsce mieliśmy krakowiaka czy orkiestrę górską po strzelonej bramce. Ale to nadal nic przy nikomu nieznanym Islandzkim klubie. Tam po golu mieliśmy już wędkarza, kolarza, wybuch granatu czy… pobyt na sedesie. O nietypowych radościach po golu.
Sport to przede wszystkim radość. Najlepszym piłkarzem będzie ten, który się nim bawi - w myśl tych haseł w Brazylii tysiące młodych chłopaków wychodzi na osiedlowe boiska, potem trenuje i stara się naśladować największe gwiazdy O jednej z nich, Ronaldinho większość fanów europejskiego futbolu już zapomniała. Ale ten stara się zrobić wszystko żeby się przypomnieć. Nie tak dawno jego piękne trafienie obiegło internet. Teraz stał się jednym z głównych bohaterów popularnej "cieszynki".
Ale przecież nie powinniśmy się dziwić, w końcu Brazylia i jej mieszkańcy uwielbiają nie tylko futbol. Ale i dobrą zabawę. A zwłaszcza taniec…
Tutaj jeszcze na boisku
A tutaj poza nim. W teledysku:
Jednym z "tancerzy" występujących w teledysku jest piłkarz Santosu Neymar. Uznany jakiś czas temu za najlepiej zapowiadającego się piłkarza na świecie. Talent pokroju Ronaldinho - mówiono o nim. Już dziś, kiedy piłkarz ma zaledwie 20 lat, mówi się, że "gwiazdorzy". Talent niewątpliwie ma ogromny, ale można odnieść wrażenie, że ostatnio rzeczywiście Neymar skupił się bardziej na rozwijaniu umiejętności tanecznych niż tych piłkarskich.
A tutaj już te typowo boiskowe tańce Neymara
Nasze cieszynki to nic przy islandzkich
Ale i my Polacy mieliśmy swojego Neymara. Był taki okres, który pewnie fani polskiej piłki nożnej pamiętają dokładnie, że czekało się na kolejne bramki Odry Wodzisław. Powód? Za każdym razem po jej strzeleniu piłkarze przygotowywali kibicom inny spektakl. Głównym dowodzącym nie tylko w szatni, ale i w tańcu był Piotr Rocki...
Tylko, że jest ktoś kto przyćmił popularnego Rocky'ego. A właściwie nie ktoś, a cała drużyna. W Islandii jest taki klub gdzie nie ma znaczenia z kim się gra, kto strzelił bramkę i jaka jest jej waga. Najważniejsza jest radość po niej. I trzeba przyznać, że piłkarzom Keflavik Stjarnan pomysłów i kreatywności nie brakuje…