Walentynkowa ucieczka do Rzymu

Rzym to idealne miasto dla poszukiwaczy autentycznych smaków. To w końcu stolica Włoch! Stąd pochodzą wszystkie nasze ulubione pasty, pizze, oraz pachnące pomidorami i bazylią sosy.

Wiele naszych rodzimych restauracji włoską kuchnię odtwarza brawurowo. W końcu całkiem często i szefowie kuchni, i strategiczne składniki przyjeżdżają z Włoch. Na rodzimej ziemi jednak, zarówno prosty chleb z oliwą, jak i klasyczne aglio olio, czy tiramisu - po prostu smakują lepiej.

A więc gdzie podzielić się talerzem prawdziwego, włoskiego makaronu?

Od 1824 roku znajduje się tutaj piekarnia, która przekazywana z pokolenia na pokolenie najpierw rozrosła się w eleganckie delikatesy, a kiedy opiekę nad nią przejęli obecni właściciele, Alessanrdo i Pierluigi, stała się także restauracją i winiarnią.

Młodzi postanowili trochę unowocześnić to miejsce, jednocześnie nie zrezygnowali jednak z najważniejszych wartości przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Dostaniemy tutaj więc produkty prawdziwie włoskie i najwyższej jakości.

Można wyposażyć się u nich w coś na wynos, kupić np. kilka kawałków pizzy, którąś z domowych wędlin, ser i butelkę wina, żeby mieć co przegryzać zwiedzając rzymskie ruiny, czy przechadzając się po romantycznych uliczkach. W delikatesach znajdziemy ponad 450 rodzajów serów, 250 gatunków szynek i salami, oraz 2800 marek win z Włoch i Francji. Jest w czym wybierać.

Jeżeli zaś chodzi o michę prawdziwej pasty... Kuchnia włoska jest tak naprawdę bardzo prosta. Najlepsza będzie tam, gdzie wykorzystywane są doskonałe składniki i rodzinne sekrety. W Roscioli jest to wszystko. Zwiedzając miasto należy zaglądać do knajpek tłumnie odwiedzanych przez mieszkańców. Ta zasada obowiązuje zresztą chyba we wszystkich południowych miastach.

Nie wiem, czy istnieje gdzieś ranking najlepszych na świecie deserów, ale jestem pewna, że jeżeli istnieje, to włoskie, autentyczne gelato zajmują na nim wysoką pozycję.

W Rzymie budek z lodami jest przez okrągły rok bez liku. Włosi są dumni ze swoich gelati. Czym włoskie lody różnią się od naszych? Ustawowo musi znajdować się w nich nie mniej niż 3,5 proc. (zwykle jest jeszcze więcej) tłuszczu mlecznego i jak najmniej powietrza. Kaloryczny konkret i narodowa duma.

Do spróbowania w dwóch, najczęściej polecanych przez jedzeniowych hedonistów miejscach:

A potem, mam nadzieję, że będzie padać i będziecie musieli zmieścić się pod jedną parasolką.