
Krytyków Władimira Putina spotykają niekiedy zadziwiające historie. Ostatnio przekonała się o tym Katia Romanowskaja, której samochód został przygnieciony… wielkim modelem męskich genitaliów. Nie wiadomo, kto podrzucił drewnianego penisa. Sprawcy musieli być jednak bardzo zdeterminowani, bo falliczna rzeźba jest bogata w detale i waży 90 kg.
REKLAMA
Gdy 27 stycznia Romanowskaja wychodziła z mieszkania, by udać się do pracy, na pewno nie przeczuwała, co ukaże się jej oczom, gdy spojrzy na swoje BMW. Któż bowiem spodziewa się ujrzeć na dachu samochodu drewniany model męskich genitaliów o wadze 90 kg? Sprawcy wybryku zadbali nawet o odpowiednie mocowanie, przywiązując penisa łańcuchem.
Romanowskaja, która razem z Arsenem Bobrowskim prowadzi na Twitterze satyryczne konto @KermlinRussia, podeszła do sprawy z właściwym sobie poczuciem humoru, konstatując, że nietypowa ozdoba jest teraz jej własnością. Rosjanka zrobiła też kilka zdjęć, którymi podzieliła się z internautami. Drewnianego penisa chętnie fotografowali również przechodnie.
Obecnie Romanowskaja zastanawia się, co zrobić z przeniesioną do jej mieszkania rzeźbą. Być może genitalia zostaną sprzedane kolekcjonerowi fallicznych dzieł sztuki, który przedstawił już ofertę kupna.
Autorzy konta @KermlinRussia nie szczędzą uszczypliwości Putinowi i jego współpracownikom, więc wielu dziennikarzy podejrzewa, iż penis został podrzucony przez sympatyków prezydenta Rosji.
źródło: New Republic
