Państwo po raz kolejny dofinansowało budowę Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Tym razem resort kultury postanowił przekazać 6 mln zł na Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. W budowanym od 12 lat kościele utopiono już 130 mln zł. I to jeszcze nie koniec. Wiele wskazuje na to, że pieniądze podatników będą niezbędne do ukończenia budowy Świątyni. Bo wierni jakoś nie palą się do jej finansowania.
Od prawie 12 lat budowa Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskiej dzielnicy Wilanów nie może doczekać szczęśliwego końca. Wielki projekt prymasa Józefa Glempa stał się studnią bez dnia i ogromnym obciążeniem dla jego następcy – kardynała Kazimierza Nycza. Koszty budowy rosną bez opamiętania i już o 100 mln zł przekroczyły pierwotny plan. Dlatego księża wyciągają ręce po pieniądze podatników.
Mecenas Zdrojewski
Już po raz drugi na ich prośbę pozytywnie odpowiedział Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, przekazując 6 mln zł dotacji. Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie to zaledwie 30 proc. kwoty, o którą wnioskowała Archidiecezja.
Pieniądze zostaną przeznaczone na budowę Muzeum Papieża Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Zdziwienia budzi fakt, że wniosek Archidiecezji Warszawskiej znalazł się na ostatnim miejscu gwarantującym przyznanie środków – gdyby dostał 0,2 punktów mniej, zostałby bez pieniędzy. Tymczasem dostanie najwyższą dotację ze wszystkich podmiotów startujących w konkursie.
Dwa lata temu resort Zdrojewskiego przekazał Kościołowi 4 mln zł. Wtedy pieniądze przeznaczono na założenie instalacji elektrycznej, pokrycie dachu i opracowanie dokumentacji architektonicznej. Taki sposób wydania środków zakwestionowała Najwyższa Izba Kontroli, ponieważ środki pochodziły z programu na rozwój instytucji kulturalnych, a nie religijnych.
Jak widać tym razem resort kultury był ostrożniejszy i pieniądze dał organowi, który w nazwie ma muzeum. Zmodyfikowano też specyfikację programu – w 2012 roku pieniądze można było dostać tylko na "modernizację", teraz na "modernizację i rozbudowę" instytucji kultury.
Skąpi wierni…
Rządowe wsparcie jest niezwykle potrzebne budowniczym Świątyni, bo raczej nie mają co liczyć na pieniądze z innych źródeł. Wierni dorzucają się jak na lekarstwo. Podczas ostatniej edycji organizowanego od 2008 roku Święta Dziękczynienia zebrano zaledwie 3,5 mln zł (dla porównania podczas pierwszej edycji 5,9 mln zł). Zapewne nie pomagają powszechnie funkcjonujące porównania Świątyni do wielkiej wyciskarki pomarańczy lub ogromnego meczetu.
Pieniądze można też ofiarować bezpośrednio. W Alei Darczyńców na tablicach wyryto tych, którzy to zrobili. Za darowiznę w wysokości 2 tys. zł przysługuje obecność na Zbiorczej Tablicy Upamiętniającej. Kolejne progi, z którymi forma upamiętnienia staje się bardziej widoczna to 5, 10, 30 i 50 tys. zł. Ta ostatnia kwota gwarantuje uwiecznienie Indywidualną Dużą Tablicą Upamiętniającą. Aby nie było niedomówień stworzono nawet specjalny regulamin, który zakłada możliwość wpłacania darowizny w ratach. W połowie 2013 roku wprowadzono też opłaty za wejście do Panteonu Wielkich Polaków.
…i hojni politycy.
Budowę próbowano dofinansować także bezpośrednio z budżetu państwa. W 2004 roku grupa senatorów SLD chciała zabrać 20 mln zł Instytutowi Pamięci Narodowej, ale po protestach (m.in Ludwika Dorna, ateisty, wtedy posła PiS) odstąpiono od pomysłu. Kolejne próby podjęto w 2006 roku (20 mln zł) i w 2007 r. (40 mln zł ze środków ZUS), ale obie inicjatywy upadły. Udało się dopiero w 2008 roku. Wtedy (także z ministerstwa kultury) na budowę przekazano aż 30 mln zł. Warto też wspomnieć o 30 tonach miedzi wykorzystanej do pokrycia kopuły, którą podarował koncern KGHM. Według ówczesnych cen jej wartość to ponad 700 tys. zł.
Pośrednio pieniądze na Świątynię przekazano też z budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego. Marszałek Adam Struzik był współzałożycielem Instytutu Papieża Jana Pawła II. Ale teraz kasa Samorządu świeci pustkami i jak usłyszeliśmy w Urzędzie Marszałkowskim "dobre czasy jeśli chodzi o finansowanie projektów się skończyły".
Ale na tym się skończyło, bo na budowę księża nie dostali od Struzika ani grosza – zapewniają służby prasowe. Świątynia nie dostała też i nie dostanie pieniędzy z kasy wojewody mazowieckiego – dowiedzieliśmy się w Urzędzie Wojewódzkim. Nie pozwalają na to przepisy.
"Kościół mój widzę ogromny"
Niemal od początków Kościoła hierarchowie mają tendencję do budowania wystawnych budowli. W średniowieczu przekonywano, że im wyższy jest budynek katedry, tym bliżej wiernym do Boga. Teraz chyba taka interpretacja by się nie utrzymała, ale potężny kościół to wciąż symbol potęgi. Dlatego abp Sławoj Leszek Głódź tak mocno walczy o zgodę radnych Gdańska na budowę kościoła w dzielnicy Łostowice, który nie mieści się w planie zagospodarowania miejscowego.
Plany najczęściej są ambitne, ale nie dorasta do nich ofiarność wiernych. Przykładem jest ciągnąca się przez 30 lat budowa kościoła pw. Apostołów Piotra i Pawła w Szczyrku. W diecezji łódzkiej budowa świątyni traw średnio kilkanaście lat – podaje ePiotrków.pl. Od 14 lat ciągnie się budowa wielkiej ceglanej świątyni pw. Karola Boromeusza w Białymstoku. Od 12 lat powstaje kościół w Lublinie. Nie widać końca budowy świątyni pw. Świętych Wyznawców o. Rafała Kalinowskiego i br. Alberta Chmielowskiego w Warszawie.
Droga inwestycja
Kardynał Nycz zapewne zazdrości ofiarności owieczek księży marianów, którzy w dekadę wybudowali w Licheniu monumentalną bazylikę. Wydaje się, że problemów z pieniędzmi nie ma też o. Tadeusz Rydzyk, który buduje w Toruniu ogromny kościół pw. Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i bł. Jana Pawała II. Pod koniec roku media informowały, że redemptorysta nadzoruje montaż wartej 4 mln zł kopuły.
Kardynał Nycz będzie się zapewne starał zrobić wszystko, by Świątynia Opatrzności nie podzieliła losu budowanej od 1882 roku katedry Sagrada Família w Barcelonie (ukończenie budowy zaplanowano na 2028 rok). Ale musi też uważać, by nie stała pusta, tak jak największa katolicka świątynia świata – Bazylika Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro (stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej). Zbudowano ją za ok. 300 mln dol., wyposażając w 18 tys. miejsc, a na niedzielnej mszy zapełniono ok. 350 z nich.
Dotychczas jako podatnicy bezpośrednio dofinansowaliśmy budowę Świątyni Opatrzności Bożej 40 milionami złotych. Do ukończenia jej i Muzeum potrzeba jeszcze ok. 66 mln zł. Ciekawe, jaka część tej kwoty będzie pochodziła z budżetu państwa.