Zdjęcia robili nimi najwięksi artyści XX wieku: Henri Cartier-Bresson, Man Ray, Lee Miller, Helmut Newton, Diane Arbus, Didier Lefèvre i wielu, wielu innych. Aparaty marki Leica to nie tylko zwykły sprzęt fotograficzny, ale cała historia fotografii XX wieku zamknięta w małym pudełku, przedmioty mające status "kultowych", największe marzenie każdego fotografa. W tym roku mija równo sto lat od wyprodukowania pierwszego na świecie małoobrazkowego aparatu fotograficznego – Leica I.
Leica to marka – legenda. Nie bez przesady można napisać, że znacząco wpłynęła na kształt współczesnej kultury, była motorem zmian społecznych i postępu technicznego, a co za tym idzie – kreowała rzeczywistość. Gdyby nie pierwszy małoobrazkowy aparat marki Leica, fotografia nie byłaby dziś tak popularna i lubiana. W jaki sposób Leica zmieniała świat?
Historia marki Leica ma ponad 160 lat: rozpoczyna ją założenie w miejscowości Wetzlar w Niemczech Instytutu Optycznego przez Carla Kellnera. Instytut początkowo zajmował się produkcją teleskopów, potem – mikroskopów. Po kilkunastu latach funkcjonowania Instytutu zatrudniono w nim młodego matematyka, Ernsta Leitza, który po śmierci współzałożyciela stał się jego jedynym właścicielem.
Biznes rozwijał się fantastycznie – Instytut Optyczny produkował już nie tylko mikroskopy i teleskopy, ale także projektory zdjęciowe i filmowe, obiektywy fotograficzne oraz specjalistyczny sprzęt naukowy. W 1907 roku firma wprowadziła kolejną nowość: syn Ernsta Leitza, zapalony pasjonat myślistwa, wypuścił na rynek pierwszą lornetkę sygnowaną swoim nazwiskiem – Leitz Binocle 6 x 18. Był to całkowicie innowacyjny produkt, a specjaliści z firmy Leitza opracowali nowatorskie rozwiązania, które opatentowano rok wcześniej. Dzięki nim wnętrze lornetki nie pokrywało się kurzem i wilgocią, a pryzmaty były specjalnie chronione.
"Barnack's Camera"
W 1911 roku do firmy dołączył specjalista od mechaniki precyzyjnej, Oskar Barnack. To właśnie on miał stać się najważniejszą postacią firmy Leitza – miał niezwykle znaczący wpływ na rozwój historii fotografii, a także zmiany cywilizacyjne i społeczne, jakie niosła za sobą marka Leica.
Branack w dzieciństwie marzył o tym, by zostać malarzem, jednak rodzina skutecznie go do tego zniechęciła i mężczyzna trafił na praktyki do fabryki instrumentów precyzyjnych. Przez chwilę pracował z Emilem Mechau, który zajmował się tworzeniem nowego typu projektora filmowego: gdy został zatrudniony w Instytucie Optycznym Leitza, polecił tam swojego dotychczasowego współpracownika.
Branck początkowo zajmował się tworzeniem konstrukcji taniej tokarki diamentowej, jednak potem zajął się projektowaniem kamery filmowej, która miała posłużyć do użytku wewnętrznego firmy – wykonano ją z mosiądzu, dzięki czemu stała się lekka i zgrabna.
Oficjalnie mówiło się, że Branack zajmował się tworzeniem sprzętu, który miałby testować negatywy filmowe: miał to być mały aparat, którym wykonywałoby się zdjęcia na próbce błony filmowej, zanim założono wielką, blisko 60 – metrową szpulę. Właśnie dzięki temu specjalista skonstruował mały, metalowy aparat fotograficzny, który wykorzystywał 35 mm błonę światłoczułą, nazwany później Ur–Leicą.
Jednak druga wersja wydarzeń, nieco bardziej romantyczna zakłada, że
Branck od dawna marzył o stworzeniu lekkiego, wygodnego i niewielkiego aparatu fotograficznego, dzięki któremu z łatwością mógłby realizować swoją pasję: fotografię plenerową. Niezależnie od tego, która z nich ma większe pokrycie w faktach (a może obie na raz?) w efekcie w 1914 roku powstał pierwszy aparat 35 mm, wykorzystujący małoobrazkowy format, w którym klatki leżą wzdłuż filmu.
Branck eksperymentował z różnymi rodzajami obiektywów: jeszcze przed I wojną światową stworzył nowy model: Prototype No. 2, który był z pasją używany zarówno przez jego twórcę, jak i przez właściciela Instytutu.
W pierwszej połowie lat 20., ze względu na trudną sytuację gospodarczą Leitz, by poprawić swoje zyski, zdecydował się na seryjną produkcję aparatów fotograficznych. Ich nazwa wzięła się od dwóch pierwszych sylab zbitki słownej Leitz Camera, choć początkowo miano w ten sposób uhonorować ich konstruktora, czyli Branacka – uznano jednak, ze jego nazwisko jest zbyt anonimowe i przez to nie przyciągnie klientów.
Leica II i nowoczesna fotografia
W 1925 roku na targach w Lipsku zaprezentowano nowy model – Leica II, który stał się prawdziwym hitem. Przez kolejnych kilka lat co roku podwajano jego produkcję, a niezwykła prostota obsługi, niewielka waga i poręczność sprawiły, że świat aż zaroił się od fotografów – amatorów, którzy dokumentowali otaczającą ich rzeczywistość: wycieczki w góry, wydarzenia polityczne, życie codzienne, ukochane zwierzęta. W Polsce dzięki Leice zaczęła fotografować min. Zofia Chomętowska, która dokumentowała zarówno sielskie życie na Kresach, zagraniczne podróże jak i powojenną rzeczywistość zrujnowanej warszawy.
W latach 30. powstały kolejne modele – Leica II i III, które miały wymienną optykę. Były kolejnymi, unowocześnionymi aparatami fotograficznymi 35 mm, na klatkę 24x36 mm. Jedna partia aparatów została wykonana specjalnie dla żołnierzy, którzy służyli w armii niemieckiej – z perspektywy czasu może się to wydawać moralnie wątpliwe, jednak dzięki temu mamy niezliczoną liczbę zdjęć z frontu, pokazujących zarówno "okropności wojny", jak i życie codzienne w okopach.
W Polsce i ZSRR można było kupić "podróby" marki Leica – Zorki i FED, a konstrukcję III modeli niemieckiego aparatu wykorzystali Japończycy w pierwszych modelach Canona. Dzięki Branackowi fotografia przestałą być domeną nielicznej grupy osób, a stała się najbardziej demokratyczną ze sztuk. Leica to synonim nowoczesnej fotografii, a sama marka zyskała miano kultowej, głównie za sprawą aparatów z serii M.
Leica M i koncepcja decydującego momentu
Aparaty z serii M były produkowane od 1954 roku aż po dziś dzień, a od 2006 roku zamiast analogowego mechanizmu zawierają zapis cyfrowy. Z łatwością rozpoznaje się je dzięki zaokrąglonym bokom i czerwonym logotypie firmy, znajdującym się nad ruchomym obiektywem. To jedna z najlżejszych i najprostszych w obsłudze aparatów fotograficznych, które stanowiły ulubiony sprzęt twórcy koncepcji "decydującego momentu" w fotografii, Henriego Cartiera-Bressona, uznawanego również za prekursora fotoreportażu.
Bresson uważał, że w fotografii najważniejsze jest wyławianie "najważniejszego momentu", kwintesencji danej chwili – gry światła, gestów, mimiki. Był założycielem słynnej agencji fotoreporterów "Magnum", pod szyldem której tworzyli min. Steve McCurry, George Rodger, Josef Koudelka czy David “Chim” Seymour.
W 1964 roku Leica uruchomiła serię aparatów SLR, czyli jednoobiektywowe lustrzanki – tzw. serię R Do dwóch modeli – R8 i R9 dobudowano tzw. cyfrowe wkładki, dzięki którym powstały pierwsze na świecie pełnoklatkowe cyfrowe aparaty małoobrazkowe.
Obecnie Leica to niezwykle ceniona marka. I naprawdę bardzo droga. Nowy aparat z serii M9 to wydatek rzędu 22 tys. złotych. Model S2 kosztuje 77 tys., a model Leica III od 3 do 6 tys. złotych. Firma cały czas produkuje również najwyższej jakości sprzęt optyczny i pomiarowy – ten drugi był wykorzystywany min. przy budowie warszawskiego metra. Dziś to już cały wiek historii fotografii.