Prof. Krystyna Pawłowicz po raz kolejny postanowiła opowiedzieć o swoich wyjątkowych poglądach na życie i relacje damsko-męskie. Tym razem świetną okazją stały się organizowane na uczelniach wybory miss.
Z konkursami piękności osoby o poglądach tak konserwatywnych, jak prof. Krystyna Pawłowicz powinny mieć spory problem. W końcu to targowiska próżności, którym daleko do promowania biblijnych wartości. Wbrew pozorom, liderka kobiecego skrzydła w Prawie i Sprawiedliwości okazuje się zwolenniczką udziału młodych kobiet w rywalizacji o miano najpiękniejszej.
"Nie będę specjalnie krytykować tego, że takie konkursy organizuje się dziś niemal powszechnie. Pokazywanie się mężczyźnie, strojenie się jest zgodne z naturą kobiety. Panie są najpiękniejsze w okresie, kiedy szykują się do założenia rodziny, pięknie się ubierają, malują, czeszą, szukają różnych sposobów, żeby ładnie zaprezentować się przyszłemu mężowi. To spełnia więc także jakąś rolę społeczną" - przekonuje posłanka w swoim najnowszym felietonie.
Co prawda zwraca uwagę, iż konkursy piękności bywają okazją do wykorzystywania kobiet, ale jednocześnie podkreśla, że dla wielu młodych dziewczyn to najlepszy sposób na rozpoczęcie kariery. "Jeśli mamy do czynienia z niewinnymi pokazami, kulturalnie zorganizowanymi, bez wulgarności i przesadnego negliżu, to nie widzę w tym nic złego. To jest zgodne z naturą" - twierdzi.
Wygląda na to, że znacznie lepiej do wyborów miss przekonuje prof. Pawłowicz fakt, iż... nie przepadają za nimi środowiska feministyczne. Skoro feministki są przeciw, Krystyna Pawłowicz po prostu musi być za. Posłanka tłumaczy więc, że konkursy piękności wcale nie służą instrumentalnemu wykorzystywaniu urody, a mają na celu zbliżanie płci. I właśnie dlatego protestują przeciwko nim feministki.
"Feministki robią wszystko, aby skłócić kobiety i mężczyzn. Ich denerwuje widok mężczyzny, a nawet kobiety. Przecież widok zadbanej, eleganckiej pani nie powinien nikomu przeszkadzać. Ale feministki kierują się względami ideologicznymi, z pewną przesadą, a wręcz przerysowaniem dbają o cześć i honor kobiet, które same często nie życzą sobie tego" - stwierdza profesor.