Rosjanie podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Soczi dali jasno do zrozumienia, iż nie ma najmniejszych podstaw ku temu, by sądzić, że święto sportu stanie się nadzieją na demokratyzację tego kraju. Centralnym znakiem pokazu przedstawiającego kulturę i tradycję Rosji organizatorzy uczynili... sierp i młot. Symbole, które w historii świata zapisały się jako znak krwawego sowieckiego reżimu, który nadal zdaje się być dla Kremla wzorem.
- Tam ważny nie jest człowiek, a kraj - mówili eksperci tuż przed rozpoczęciem ceremonii otwarcia zimowych igrzysk w Soczi. Od kilku dni spodziewano się przecież, iż dziś mnóstwo będzie nawiązań do najpiękniejszych chwil w historii Rosji. Kiedy ceremonia już się rozpoczęła, rzeczywiście nie brakowało momentów, gdy organizatorzy igrzysk chwalili się bogatą kulturą i genialnym dorobkiem naukowym ich kraju.
Ceremonia wyreżyserowana przez Konstantinan Ernsta rozpoczęła się jednak na dobre dopiero, gdy wszyscy uczestnicy na stojąco wysłuchali hymnu Federacji Rosyjskiej. Później Rosjanie rozpoczęli przypominanie osiągnięć swoich wielkich przodków, w tym szczególnie Katarzyny II i Piotra I.
I choć po ceremoniach z Vancouver, Pekinu i Londynu poziom artyzmu i estetyki rosyjskiego spektaklu nie mógł zaskakiwać, wielu widzów wręcz w osłupienie wprawił zapewne widok symboli krwawego stalinowskiego reżimu. Gdy, już wydawało się, że z sowiecką przeszłością organizatorzy postanowili rozprawić się za sprawą przedstawienia symbolicznego "parowozu dziejów", w zasadzie na sam koniec Rosjanie postanowi zaskoczyć takim obrazkiem.
To z pewnością nie przeszkadzało jednak nielicznym światowym liderom, których na trybunach wypatrzyły kamery rosyjskiej państwowej telewizji. Szczególną uwagę realizatorzy poświęcili przywódcy białoruskiego reżimu Aleksandrowi Łukaszence i prezydentowi pogrążonej w protestach Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi. Na olimpijskich trybunach nie byli oni bynajmniej ofiarami ostracyzmu. Towarzyszyli im m.in. nowy premier Holandii Mark Rutte i premier Turcji Recep Tayyip Erdoğan.