Kamil Stoch został drugim Polakiem w historii, który zdobył złoty medal w skokach narciarskich. Dzięki temu był w stanie raz na zawsze wyjść z cienia Adama Małysza. To idealna okazja, by przybliżyć kilka mniej znanych faktów z życia nowego mistrza.
Kamil Stoch właśnie został mistrzem olimpijskim. Miejmy oczywiście nadzieję, że na tym jednym medalu nie poprzestanie i wkrótce do kolekcji dorzuci kolejne krążki. Zanim to jednak nastanie, przedstawimy wam kilka niekoniecznie znanych faktów z życia Kamila Stocha.
1. Początki kariery
Pierwszy oficjalny skok oddał w wieku ośmiu lat. Jednak sam Stoch wspomina, że tak naprawdę po raz pierwszy skoczył już w wieku 5 lat – na górce usypanej koło domu. Nowy mistrz olimpijski wspomina, że początki miał ciężkie. To dlatego, że klub był ubogi, i Kamil musiał dzielić się sprzętem z dwoma kolegami. W wywiadzie dla skijumping.pl wspomina:
Ale Stoch już jako dwunastolatek na Wielkiej Krokwi w Zakopanem pofrunął na odległość 128 metrów. W tym samym roku (1999 r.) Stoch został mistrzem świata młodzików.
2. Momenty imprezowe – plotka
Tę informację proszę potraktować jako plotkę. Wiadomo, że wielu wielkich sportowców w młodym wieku kuszą uciechy tego świata. Wielki piłkarz Lionel Messi zanim zdobył trzy Złote Piłki FIFA, często imprezował w towarzystwie innych piłkarzy. Dopiero za sprawą Josepa Guardioli piłkarz dorósł i skupił się na dojściu do świetności. Kamil Stoch podobno także lubił imprezować, a najlepszy wpływ miał na niego nie trener, a żona – Ewa.
Jeden z naszych dziennikarzy podczas przygotowywania materiału rozmawiał kiedyś z dawnym znajomym Stocha. – Dopiero kiedy poznał swoją żonę i się ożenił, to się uspokoił. Wcześniej lubił imprezy, teraz spoważniał – wspominał. O słabości Stocha do imprez wspominał także w swoim materiale Sport.pl.
3. Żona
Skoro już wspomnieliśmy żonę, to warto powiedzieć o niej coś więcej. Para poznała się w 2006 roku podczas konkursu skoków w Planicy. Ewa akurat robiła tam fotoreportaż. Skoczek podszedł, zagadał i od tej pory są parą. Stoch mówi, że ma w niej niesamowite wsparcie. Mistrz olimpijski śmieje się, że według obiegowej opinii każdy skoczek po ślubie skacze 10 metrów bliżej. To na szczęście tylko powiedzenie, bo forma Stocha rośnie z roku na rok.
4. O wsparciu ojca-psychologa
Po pierwszych sukcesach Adama Małysza zaczęto doceniać rolę psychologa w przygotowaniu zawodnika. Ten zawód wykonuje także ojciec Kamila. Czy tak, jak wielu rodziców tenisistów, rodzic skoczka miał udział w jego sukcesie? Mistrz olimpijski zaprzecza. Mówi, że wraz z ojcem, który jest psychologiem rodzinnym doszedł do wniosku, że nie powinni współpracować.
5. Hobby - czyli samochody
Skoki są pasją Kamila. A co mistrz olimpijski robi poza uprawianiem swojej ukochanej dyscypliny? Jeździ samochodem. Pierwszy samochód kupił sobie jeszcze zanim skończył 18 lat i zdał egzamin na prawo jazdy. Niewykluczone, że to połączenie spowoduje, że – podobnie jak Adam Małysz – Stoch po zakończeniu kariery zasiądzie za profesjonalnym kółkiem.
6. Stochowie trzęsą Krupówkami
Pisaliśmy o ojcu, pora wspomnieć o stryjku mistrza olimpijskiego. Otóż mało kto wie, ale Andrzej Stoch jest właścicielem wielu dochodowych biznesów na Krupówkach: hotelu Morskie Oko, restauracji Kolorowa, dwóch dyskotek i kilku punktów gastronomicznych z „góralburgerami”. Bogaty wujek sporadycznie wspierał skoczka, kiedy nie interesowali się nim jeszcze sponsorzy.
Do tego Andrzej Stoch jest jednym z największych piekarzy w regionie. Wypieka duże bułki tzw. murarki podawane w większości restauracji. Co ciekawe, na podstawie ich konsumpcji oblicza się liczbę turystów, którzy odwiedzili Zakopane (alternatywne dane w stosunku do często nieopłacanej opłaty klimatycznej). Stoch przed laty był jednym z bohaterów rankingu najbogatszych Polaków "Wprost".
Dziś równie często jak o jego bogactwie, mówi się o długach i komorniczych licytacjach. W rozmowie z dziennikarzami wypalił kiedyś, że Krupówkom należy przywrócić elitarny charakter. W tym celu należy postawić bramki wpuszczające na deptak jedynie klientów, mających do wydania ponad sto złotych.
7. Kask Stocha
W sporcie talizmany występują na porządku dziennym. Wicemistrzyni olimpijska z Londynu w rzucie młotem, Anita Włodarczyk oddała swój medalowy rzut w butach należących do zmarłej sportsmenki Kamili Skolimowskiej. Jerzy Engel prowadząc Polskę nosił na sobie "szczęśliwy" płaszcz.
Dla Stocha takim talizmanem jest szachownica polskich sił powietrznych. Jednak skoczek nie mógł sobie ot tak umieścić jej na kasku. Najpierw musiał wystąpić z oficjalną prośbą do prezydenta i MON-u. Stoch zgodę naturalnie dostał, ale niektórzy i tak dopatrywali się w tym nawiązania do katastrofy smoleńskiej.
Kiedy pierwszy raz zasiadłem na belce miałem za duży kask, który zaraz po tym jak ruszyłem w dół osunął mi się na oczy ograniczając widoczność do minimum. Pamiętam jak na sekundy straciłem grunt pod nogami i moment kiedy go odzyskałem. Na szczęście udało mi się utrzymać równowagę i bezpiecznie wyhamować. Początki zatem były trudne... CZYTAJ WIĘCEJ
Kamil Stoch
Tak jak chirurg nie powinien operować członka swojej rodziny, tak samo psycholog nie powinien zajmować się swym synem. Natomiast gdybym sam zwrócił się do niego z jakimś tam problemem, zawsze mogę liczyć na jego pomoc.
CZYTAJ WIĘCEJ
Kamil Stoch
o tym dlaczego chce mieć lotniczą szachownicę na swoim kasku
"Symbol lotniczej szachownicy chciałbym zamieścić na moim kasku startowym, w którym wystąpię w 2014 roku na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Wierzę, że symbol polskiego lotnictwa wojskowego będzie dla mnie szczęśliwy" CZYTAJ WIĘCEJ