
– Sądząc po jego programie, to seminarium jest dalekie od standardów akademickich. A promujące je tabloidowe, niesmaczne plakaty godzą w wizerunek uczelni – mówi rzeczniczka UW o seminarium “PornoDzień”, które miało odbyć się w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych. – Wydarzenie nie zostało odwołane, tylko przełożone. Po wyjaśnieniu wątpliwości ustalimy nowa datę – twierdzi Jej Perfekcyjność z koła Queer UW.
Krótki komunikat w tej sprawie opublikowała dyrekcja ISNS pisząc, że w najbliższym czasie w instytucie nie odbędzie się żadna inicjatywa koła Queer UW (organizatora seminarium). "Dyrekcja informuje także, że nie wyraziła i w przyszłości nie wyrazi zgody na zorganizowanie żadnego wydarzenia nie mającego charakteru naukowego" – czytamy na stronie ISNS.
Na warsztacie będziemy tworzyć pejcze ze zrecyklingowanych dętek rowerowych. Tworząc własnoręcznie pejcze możemy stworzyć wegańskie i ekologiczne zabawki dostosowane do swoich preferencji i fantazji - nie trzeba wydawać grubych pieniędzy - zrób je sam_a! Pejcz może też być ciekawym prezentem dla bliskiej nam osoby. CZYTAJ WIĘCEJ
Jakub Dymek, jeden z prelegentów mających wziąć udział w seminarium, odpiera zarzuty o jego "nienaukowość". – W dobie, w której publiczne uniwersytety w Polsce zajmują się wszystkim - od organizowania konkursów piękności, przez "dni kariery", po juwenalia i speed dating - ale nie poszerzaniem ram debaty publicznej, zarzut o nienaukowość spotkania "Pornografia w perspektywie nauk społecznych" jest po prostu bezpodstawny – twierdzi Dymek.
W 2011 roku Uniwersytet Śląski organizował dużą konferencję pod tytułem "Obnażyć Pornografię", tam także były pokazywane filmy i miały miejsce spotkania z artystami, obok stricte naukowej dyskusji, i jakoś wówczas podobny zarzut się nie pojawił. Mówi nam to, niestety, równie dużo o postawie UW, co o tym, jak skutecznie działa dziś mechanizm paniki moralnej.
– Nikt nie zabrania dyskutować na UW o pornografii w naukach społecznych. Chodzi jednak o zachowanie pewnych standardów – przekonuje Korzekwa. Rzeczniczka zwraca też uwagę na formę promowania seminarium – chodzi o śmiałe, erotyczne plakaty. – Są niesmaczne, wprost tabloidowe. Uznaliśmy, że godzą w wizerunek uczelni – ocenia. To właśnie z ich powodu oficjalna strona koła naukowego Queer UW została przez uniwersyteckie władze wyłączona. Na razie na kilka dni.
Nasze internetowe plakaty nie są wyzywające bardziej niż reklamy bielizny albo gładzi szpachlowej. Celowo nawiązują do popkulturowego wykorzystania pornografii.
Prawica się gotuje, koło Queer UW działa dalej
Organizatorzy seminarium podkreślają zresztą wyraźnie, że wydarzenie ma przede wszystkim naukowy charakter. W jego ramach zaplanowano takie wystąpienia, jak "Pornografia jako metapolityka. O emancypacyjnych zamiarach pornografii dla kobiet" czy "Poza zasadą przyjemności. O politycznej antypornografii".

