Bańki mydlane - dla wielu synonim szczęścia i beztroski
Bańki mydlane - dla wielu synonim szczęścia i beztroski Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Pierwszym Dania, za nią Finlandia, Norwegia, Holandia i Kanada. Tak wygląda pierwsza piątka najszczęśliwszych narodów świata. Skandynawowie zostawili w tyle USA i Wielką Brytanię. Na ostatnich miejscach rankingu znajdują się kraje Afryki Sub-Saharyjskiej, takie jak Togo i Benin. Według raportu stworzonego przez Johna Helliwella, Richarda Layarda i Jeffreya Sachsa, Polacy nadal, teoretycznie, mają dużo powodów do narzekań. W czym leży sukces krajów północy?
Jak mierzyć szczęście
Według Sachsa, przy mierzeniu szczęścia obywateli liczy się nie tylko dobrobyt. Oczywiście, w krajach bogatych i rozwiniętych ludzie są zdecydowanie bardziej szczęśliwi, niż w tych biednych. Ale pieniądze i przychód to tylko jeden z około dwudziestu czynników, które wpływają na szczęście narodów.
Autorzy dzielą czynniki na dwa rodzaje: społeczne i prywatne. Według nich, oprócz pieniędzy, równie ważne jest m.in.: wsparcie społeczne - autorzy pytają wprost "Czy masz do kogo się zwrócić w razie kłopotów?", poziom korupcji w polityce i biznesie, ale też wolność osobista i bezpieczeństwo. Rozwinięty rynek pracy - z małym bezrobociem i stabilnym zatrudnieniem - także wpływa na samopoczucie obywateli. Dobra polityka społeczna i pracy, a także dostępność szkoleń i elastyczność godzin pracy mogą zmieniać nasze poczucie szczęścia.
Co mamy w głowach i w ciałach
Wśród czynników prywatnych najistotniejszy to zdrowie psychiczne. Stan naszych umysłów to zdecydowanie ważniejszy miernik, zdaniem Sachs'a, niż aktualne zarobki. Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że choroby psychiczne odpowiadają za ok. 40 proc. niestabilności w krajach rozwiniętych - piszą autorzy raportu. I dodają, że tylko jedna czwarta z tych osób jest leczona, nawet w krajach najbogatszych.
Zdrowie fizyczne ma nie mniejsze znaczenie, chociaż to w krajach najbiedniejszych ma największy wpływ na szczęście. W bogatych państwach fizyczność bardziej wpływa na samopoczucie ludzi na emeryturze, u młodych nie ma aż takiego znaczenia.
Co ciekawe, autorzy wskazują też, że w badaniu szczęścia liczą się cechy indywidualne danych osób. Na przykład, osoby mało egoistyczne, wykazujące dużą troskę o innych, są zdecydowanie szczęśliwsze niż egocentrycy skupieni na zarabianiu pieniędzy. Podnoszenie poziomu altruizmu podnosi satysfakcję z życia - twierdzą Sachs, Layard i Helliwell.
Zamiast Produktu Krajowego Brutto, Poziom Krajowego Szczęścia
Autorzy radzą, by państwa zajęły się właśnie badaniem poziomu szczęścia, a nie poziomu PKB. Tak zrobił Bhutan, który zamiast opierać się na wzroście gospodarczym, przyjął koncepcję Poziomu Narodowego Szczęścia. Taką politykę popiera m.in. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Na poparcie tej tezy w raporcie wskazuje się USA. Chociaż przez ostatnie 40 lat Amerykanie regularnie zwiększali swoje dochody, to poziom szczęścia się u nich nie

Czemu jest w nas tyle zawiści i złości, gdy komuś z naszych coś się dzieje? O polskim solidaryzmie. CZYTAJ WIĘCEJ

zwiększa. Brak zaufania społecznego, bieda, brak poczucia bezpieczeństwa i korupcja sprawiają, że obywatele Stanów Zjednoczonych wcale nie są szczęśliwi.
W przeciwieństwie do krajów skandynawskich, gdzie mieszkańców cieszy właśnie zaufanie społeczne, ale też wysokie standardy moralne i przejrzystość w polityce i biznesie. W Norwegii, Szwecji, Finlandii i Danii rozwinięta jest też opieka państwa nad obywatelami: dobry system świadczeń emerytalnych i socjalnych czy służba zdrowia, na której można polegać. Wart podkreślenia jest też fakt, że we wszystkich tych krajach wiek emerytalny został podniesiony bez problemów i protestów mieszkańców.
Jesteśmy na szarym końcu
Polska nie ma się czym szczycić: na 156 przebadanych krajów znajdujemy się na 53 miejscu. Wyprzedza nas m.in.: Tajlandia, Jamajka, Trynidad i Tobago czy Gwatemala. Wśród krajów europejskich również nie radzimy sobie najlepiej: Niemcy, Wielka Brytania, Luksemburg, Austria, Belgia, Hiszpania czy Francja zostawiają nas daleko w tyle. Nawet w naszym regionie są szczęśliwsi: Czesi i Słoweńcy. Do tych ostatnich już niewiele nam brakuje, bo w skali 1-10 Polska dostała niecałe 6 punktów, Słowenia tak samo, wyprzedza nas dosłownie o kilka dziesiątych. Od Czechów jednak dzieli już nas spory dystans, bo nasi południowi sąsiedzi są szczęśliwi prawie na 6,5 punkta. Problemami naszego kraju są prawdopodobnie: nieprzejrzysta polityka, system prawny nie sprzyjający przedsiębiorcom, korupcja, słaba służba zdrowia i brak zaufania obywateli do władzy.
Pod adresem raportu pojawiła się już jednak krytyka, że mieszanie twardych statystyk (np. wskaźników gospodarczych) z "miękkimi", trudno mierzalnymi - takimi jak stan psychiczny - nie może być wymierne. Z jednej strony, ostatnio w mediach znaleźć można liczne doniesienia o tym, że Polacy są coraz bardziej szczęśliwi. Z drugiej - trudno nie przyznać, że nasz naród trawi sporo problemów, które obywatelom spędzają sen z powiek.