
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznaje, że partia Janusza Palikota powinna była porozumieć się z SLD, chociaż z jego wypowiedzi wynika, że za winnego uważa Leszka Millera. Ocenia też, że to PiS wygra wybory do PE i tak samo może stać się z wyborami parlamentarnymi w 2015 roku, bo Platforma jest za słaba, by chronić przed PiS.
PO wygrała w 2007 r., bo Donald Tusk zaapelował do wyborców lewicy, że tylko Platforma może zatrzymać PiS, więc nie ma co dzielić włosa na czworo i trzeba głosować na PO. Ale dziś PO traci poparcie, dlatego samodzielnie już nie jest w stanie być tą zaporą. Pamięć IV RP się zatarła. Argumenty z 2007 r. mogą już nie działać szczególnie wobec młodych. Oni reagują na władzę z przekorą, mniej chętnie niż na opozycję. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem byłego prezydenta na korzyść partii Jarosława Kaczyńskiego będzie działała frekwencja. Kwaśniewski ocenia, że także eurowybory przyniosą ważne rozstrzygnięcia, bo okaże się, czy popchną do współpracy Twój Ruch i SLD, które mogłyby wystawić wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich. Poza tym najbliższe wybory mogą otworzyć polskim politykom drogę do najważniejszych unijnych stanowisk. Jego zdaniem Większe są szanse na szefostwo unijnej dyplomacji dla Radosława Sikorskiego, niż przewodnictwo w Radzie Europejskiej dla Donalda Tuska.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

